Z Dubrovnika odbiera nas busik – walecznie i dzielnie zorganizowany przez Anię. Busik jest na 18 osób i jest to nowy Mercedes (!), więc mamy naprawdę dobry komfort jazdy. Obawy wzbudza pan kierowca, który się nie uśmiecha.
Do granicy Chorwacji z BiH jedzie się około 1h. Stamtąd 30 minut i jesteśmy na lunchu. Inny świat. Góry. Przyjaźni ludzie. Bardzo gorąco. Tanio. Dobre mięsne jedzenie (sorki Olga 😉 Chorwacja odchodzi w niepamięć.
Po lunchu w upale – jedziemy do monastyru w Trebinje. Monastyr jak monastyr, ale jacy zakonnicy zaradni.. pędzą swoje wino! Po odwiedzinach w ichniejszym klasztorku, schodzimy do piwniczki winnej. Sprzedają czerwone i białe w baniakach 5l. Kupujemy jedno czerwone. 15 EUR. Będziemy się z nim męczyć do końca wyjazdu i.. go nie zmęczymy! Za dużo siary.
Dalej jedziemy do domu Derwiszów w Błagaju. To pięknie położone miejsce nad rzeką, u stóp góry. Dom z XV wieku, nieźle zachowany, drewniany. W drodze powronej – Olaf podziwia wspaniale zachowanego Fiata 500 (edycja lata 70te) oraz Tomek D kupuje nam.. 3 worki wspaniałych fig. Czujemy się jak 4 lata temu w Splicie, gdzie tez wcinaliśmy figi!
Wieczorem dojazd do Mostaru. Pierwsze wrażenie słabe. Hotel w średnim otoczeniu, tj dużo widać sladów po kulach po wojnie z lat 90tych XXw. Wieczorem idziemy na spacer na starówkę i tu… zaskoczenie. Jest piątek wieczór, jest pełno ludzi, mnóstwo knajp i barów pełnych ludzi. Szukamy mostu, tego z którego jest znany Mostar. Tomkowi J. udaje się większośc osób wkręcić, że jeden z małych mostów na starówce to TEN most i wszyscy robią sobie tam zdjęcia 😉 Po chwili jednak ukazuje się nam TEN most. Jest piękny. Dzień wcześniej miały z niego miejsce skoki Red Bull. Tomek J. pamięta skoki z mostu jeszcze z lat 80tych. Z reszta rodzice Tomka wysyłają zdjęcie Tomka z 89r. gdzie stoi na tle mostu. Most co prawda byl zniszczony w wojnie lat 90tych, ale został pieczołowicie odbudowany z tych samych kamieni. Tomek robi Olafowi zdjęcie dokładnie w tym samym miejscu. Zobaczcie zdjecia!
Następnego dnia jedziemy na zorganizowaną przez Grześka wyprawę kajakową. Prowadzi wzdłuż rzeki Neretva, kapitalnie położonym wąwozem. Widoki na góry są wręcz niesamowite! Jak w Alpach. Dzieciaki i rodzinki nieźle dają radę, mimo, że wycieczka trwa pół dnia. W drodze powrotnej, po lunchu łapie nas deszcz i ostatnie załogi docierają z powrotem wśrdód grzmotów i strug lejącego deszczu. Co nie zmienia faktu, że mamy swietną zabawę!
Nasz kierowca jest mrukiem i nigdy się nie uśmiecha. Nie chce nas też już zabrać na ekstra wycieczkę nad wodospady Kravica. W końcu udaje się go przekonać. Pomimo dość późnej pory jedziemy nad bardzo naturalne wodospady, gdzie woda przeplata się z zielenią. Iguassu Falls w miniaturze. Wieczorem padnięci wracamy do hotelu, dzieci spać, kobiety na wino, a panowie na Shishę. I tak ma być!
Ostatnie 2 dni w Bośni to podróż do Sarajewa. Miasta, które w latach ’92-’96 było absolutnie oblężone. Serbowie otoczyli je na 4 lata. Do dzisiaj widoczne są ślady tego oblężenia w postaci śladów po kulach. Jedyna drogą dostępu do miasta był tunel wykopany pod pasem startowym lotniska, które kontrolowane było przez siły ONZ. Odwiedzamy ten tunel i robi to na nas duże wrażenie. Samo centrum Sarajewa jest wyremontowane i bardzo intensywnie żyje. Pełno knajp i barów. Agata, Olga i Grześ odwiedzają muzeum wojny oraz ofiar wojny. Wszystko jest dość mocne i zapada w pamięć.
We wtorek wracamy samolotem Sarajewo – Warszawa. Bośnia i Herzegowina zrobiła na nas niesamowite wrażenie przez miks pięknej natury (góry, wodospady Kravica) , zabytków (Mostar), a także burzliwej niedawnej historii. No i jest taka jakby.. jeszcze trochę do odkrycia. Niezadeptana. Piękna!
PS do Medjugorie nie pojechaliśmy, bo nie lubimy.
Monastyr Trebinje Blagaj Blagaj Blagaj Blagaj Blagaj Blagaj Blagaj Blagaj Mostar Mostar Kravica wodospady Kravica wodospady Mostar Mostar Mostar 1989 Mostar 2022 Sarajevo Sarajevo – wejscie do tunelu opis oblezenia Sarajeva