Kutaisi, Gruzja 1 maja 2013

Cóż to była za decyzja! Tomek zapracowany, w międzyczasie poszukiwania naszego nowego lokum. Czasu brak na cokolwiek. Wszystko przeciwko wyjazdowi, najlepiej zostać w domu i nic nie robić.

Więc w tym chaosie zarezerwowaliśmy loty z Warszawy do Kutaisi w Gruzji. Nawet niespecjalnie sprawdzając gdzie to Kutaisi jest. W dzień przed wyjazdem nadal nie mieliśmy jeszcze pojęcia o Gruzji – chyba jeszcze nigdy nam się to nie zdarzyło. Wylot w środę o 6tej rano, a Tomek poszedł jeszcze na „piwko” z Krzyśkiem L. Jak to często bywa, na jednym się nie skończyło i rano pakując się do samolotu nie za bardzo wiedział jak się nazywam.. Sorry Piotrek B, ze nie pogadaliśmy na lotnisku w środę rano, ale nie było jak.. 🙂

Obudziliśmy się jak samolot lądował w Kutaisi po niespełna trzech godzinach lotu. Zdążyliśmy jeszcze zobaczyć obiekt naszych westchnień i cel na sierpień: pięknego, okazałego Elbrusa i pasmo Kaukazu dumnie oddzielające Europę od Azji.

W Kutaisi wychodzimy z nowego lotniska i tam…. pole. Na parkingu busy jadące w dwa kierunki: Tibilisi na wschodzie kraju oraz Batumi za zachodzie. No i gdzie jechać? Dobra, mówię, to Tibilisi brzmi lepiej – do tego momentu nasz poziom wiedzy o kraju nadal był na poziomie żenująco niskim. Mieliśmy prawie 4 h na przestudiowanie przewodnika (drukowanego w środku minionej nocy dzięki uprzejmości Jana M).

Jest prawie 30 st C, pakujemy się do busa który jedzie do Tibilisi i zaczynamy czytać wydruk z Lonely Planet o Tibilisi.

Elementy praktyczne:
lot powrotny Warszawa – Tibilisi, Wizzair, 750 PLN / osobę
Przejazd busem Kutaisi – Tibilisi 10 lari czli 20 PLN

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Inne wpisy z podróży

04.05.2013 Gruzja

„Batumi, moje Batumi”

Do Batumi dojezdzamy wieczorem. W sumie jazda z Gori zajmuje prawie 5h – kierowca jedzie jak szalony. Wysiadamy w Batumi i kierujemy sie w strone wybranego z Lonely Planet hotelu. Mimo, ze jest juz ciemno, widzimy, ze miasto wyglada na dosc kolorowe. Chociaz w powietrzu czuc benzyne z pobliskiego portu.. Dekujemy sie w pobliskim hotelu, […]

Czytaj dalej
03.05.2013 Gruzja

Józef Stalin – syn Gruzji

W piątek wyjeżdżamy z Tibilisi – najpierw jedziemy maszrutka (minibusem) do Mtskhety (spróbuj wymowic ta nazwe 😉 – świętego miejsca Gruzinow. Zwiedzamy tam kościół, w którym znajdować sie ma jakaś cześć ciała Chrystusa. Spędzamy tam moze z 20 min, stwierdzamy, ze atrakcja jest dosc słaba i w ogóle ta miejscowość taka sobie.Juz mamy wsiadac do […]

Czytaj dalej
02.05.2013 Gruzja

Tbilisi piękne w różnorodności

Do Tibilisi przyjeżdżamy we środę popołudniu. Metrem (jest jedna linia) dojeżdżamy do centrum i szukamy spania. Dostajemy bardzo rzetelną informację o mieście i opcjach transportu w informacji turystycznej muzeum Gruzji. Widzimy tutaj, ze Gruzja, po lata ucisku, otwiera się na turystykę – jest dużo folderów o kraju, większość kierowana do największej grupy turystów- Rosjan. Check […]

Czytaj dalej
Back to top