Tokio nie trzeba przedstawiac nikomu, ale pare faktow dotyczacych tego miasta robi wrazenie. Wiedzieliście że Tokyo jest największym obszarem metropolitarnym na świecie, liczącym sobie aż 38 milionów mieszkańców? To tak jakby ścieśnić wszystkich mieszkańców Polski w jednym mieście! Skalę Tokio widać podrózujac pociągiem Shinkansen- wyjazd z głównego dworca Tokyo Station szybkim pociągiem trwa dłuższą chwilę, pomimo znacznej prędkości jaka rozwija pociąg..
To co rzuca się w oczy w Tokyo to bardzo ścisła zabudowa, mało terenów zielonych i totalny chaos w zabudowie – obok wysokich budynków stoją niskie, każdy o innej bryle, wielkości i architekturze..chciałoby się powiedzieć że wolna amerykanka, ale w tym przypadku raczej japonka. Tokyo zostało mocno zniszczone przez trzęsienie ziemii w 1923 a później przez amerykańskie bombardowania podczas II wojny światowej. Klimat przedwojennego Tokyo można poczuć w kilku wąskich uliczkach zwanych Golden Gai z miniaturkowymi drewnianymi budynkami. Zdecydowana wiekszosc zabudowy powstała po wojnie, szczególnie w trakcie boomu gospodarczego w latach 70 i 80-tych.
Mieszkamy w dzielnicy Shinjuku, która wydaje się tętnić życiem 24h na dobę. Nawet o 1 nad ranem, jest tam bardzo jasno od neonów i reklam, a ludzi jest tyle samo co w południe. Okolice naszego hotelu to centrum rozrywkowe, z licznymi knajpami, klubami go-go i barami. Troche nie pasujemy do otoczenia, szczególnie spacerując wieczorem z wózkiem dziecięcym. Nasz hotel ma na tarasie gigantyczną głowę Godzilli, z której co godzinę w ciągu dnia wydobywają się dziwne dzwięki. Dziwne, ale to nie jedyna rzecz która nas dziwi w Japończykach. Równie spore zdziwienie ogarnia nas w Harajuku- części miasta w której jest nagromadzenie dziwnych ludzi, sklepów i małych, japońskich designerów. Otóż kanonem piękna wśród nastolatek jest chodzenie ze stopami złączonymi z przodu (dla nas wygląda to trochę na chodzenie a la paralityk), noszenie kolorowych skarpet do spódnic i wygląd twarzy typu baby face lub kotek z Hello Kitty. Naszą uwagę zwracają też liczne kawiarnie, w których wybiera się kotka do głaskania. Jedzenie jest za to obledne! Oprócz sushi i zup ramen, które wyglądaja nam dość znajomo i które można również skosztować w Polsce, jest tu mnóstwo knajp. food courtów, barów z jedzeniem (ich ilość powoduje zawrót głowy), które jest dla nas Europejczyków bardzo dziwne. Nawet na targu warzywnym trudno dopatrzeć się dobrze nam znanych warzyw. Ponieważ lubimy próbować nowe dania i poznawać kraj od kuchni, Japonia dla nas była prawdziwym kulinarnym odkryciem! Naszym faworytem zdecydowanie okazały się teppanyaki czyli różne dania grillowane na gorącej płycie, w tym wołowina wagyu, makaron soba, okonomiyaki czyli japoński naleśnik oraz lody i słodycze z matcha (sproszkowana zieloną herbata). Palce lizać!
Co udało nam się zobaczyć i doświadczyć w Tokyo? Pomimo ograniczonego czasu (zaledwie 4 dni) – całkiem sporo choć nadal niewiele, patrząc na skalę miasta i ilość atrakcji. Oprócz wcześniej wspomnianych miejsc (Ginza, Shinjuku, Harajuku), byliśmy na tarasach widokowych hotelu Park Hyatt (gdzie nagrywany był film Między słowami) oraz Tokyo City View w dzielnicy Roppongi. Widzieliśmy również ciekawe, charakterystyczne budynki tj Mode Gakuen Cocoon Tower (204 m budynek w ksztalcie kokona) oraz Tokyo Metropolitan Government Building (potężne budynku rządowe wyglądem przypominające nowoczesne, gotyckie twierdze). Poza tym byliśmy również zobaczyć najbardziej zaludnione skrzyżowanie Shibuya oraz najstarszą świątynię buddyjską w Tokio z VII w. – Senso-ji w dzielnicy Asakusa. Tomek dwa pełne dni spędza na spotkaniach, w tym czasie Agata z Guciem spacerują w przepięknym parku miejskim Shinjuku Gyo-en, gdzie min można obejrzeć tradycyjny ogród japoński, a także lepiej nam znane ogrody w stylu angielskim i francuskim. Na koniec naszego pobytu w Tokio spotykamy się również z Tomka koleżanką ze studiów w Kanadzie, która zabiera nas do tradycyjnej restauracji japońskiej. Miasto jest bardzo nowoczesne, fascynujące ale i intensywne. Nie wiem czy to wpływ zmiany czasu, czy ilości wrażen i intensywności wyjazdu, ale zdarza się dość często że pod koniec dnia pobolewa nas głowa! Japończycy to niezwykle zorganizowany, uporządkowany i pokorny naród, a miasto pomimo swojej wielkości jest relatywnie ciche i niezwykle czyste (jest niewielkie natężenie ruchu samochodowego, jezdnie mają „wyciszoną” nawierzchnię, sporo jest aut elektrycznych). Podsumowujac, Japonia robi na nas ogromne wrazenie i na pewno bedziemy chcieli jeszcze tam pojechac..we czworo i na pewno na dluzej! Polecamy!
Po blogu widzę, że dużo podróżujecie, więc pewnie będziecie w stanie odpowiedzieć mi na pytanie o zdrowie 😀 Jak to jest z profilaktyką? Szczególnie chodzi mi o szczepienia. Bo właśnie rozważałem podróż do Japonii, przymierzam się do tego kraju i dużo czytałem o tym, że mimo że może nie występuje tam wiele chorób to jednak warto te szczepienia zrobić, żeby się niczym nie zarazić. Jaka jest Wasza opinia? Co z tymi szczepieniami