Lot do Ghardaia byl opóźniony o ponad godzinę, dzięki czemu udało nam się na niego zdążyć. W samolocie obowiazuje siadanie gdzie się chce. Olaf i Gustaw są zaproszeni do kokpitu pilotów w samolocie – już któryś raz, a nas nigdy nie zapraszają.. Samolot to ATR-72, model samolotu który ponad 10 lat temu został wycofany z floty LOTu. Tutaj jeszcze lata i ma się bardzo dobrze. Ten którym lecieliśmy miał ze 40 lat i szyby tak wypłowiałe, ze nic nie było przez nie widać!
Na miejscu odbiera nas bus z naszej agencji i w konwoju ochronnym jedziemy 30 minut do hotelu. Jak się dowiadujemy konwój jest w celu ochrony… lokalnych plemion przed rozpustnymi turystami i turystkami!
Ghardaia to region położony na pustyni Sahara ponad 600 km na południe od Algieru. Składa się z 5 niezależnych miejscowości położonych na sąsiadujących wzgórzach oraz 5 oaz u ich podnóży. Każde z tych miast powstało w okresie XII-XV wieku wokoło centralnie położonego meczetu z charakterystycznym minaretem na szczycie wzgórza. Gęsta zabudowa poprzecinana jest wąskimi uliczkami, budynki w kolorze piaskowca prawie nie maja okien aby zapewnic prywatność swoim mieszkańcom i nie dopuszczać upalu. Domy doświetlone są od góry – okna znajdują się na suficie. Jest to praktyczne rozwiązanie w regionie, w którym pada zaledwie 7 dni w roku. Domki te sa zamieszkałe w okresie zimy i wczesnej wiosny, kiedy temperatury sa umiarkowane. Latem mieszkańcy wyprowadzają się do pobliskich oaz, do swoich wiejskich domków polozonych w cieniu palm. Temperatury latem sięgają ponad 50 stopni w ciągu dnia i 40 w ciągu nocy..
Pierwszego dnia pobytu jedziemy do oazy Seb Seb. Czekają nas atrakcje tj jazda na wielbłądach i quadach. Olaf sam zasiada na wielbłądzie, a Agata z Guciem wybierają się na 2km przejażdżkę quadem przez wydmy. Zatrzymujemy się w tradycyjnym goscincu gdzie czeka nas tradycyjny obiad oraz długie, żmudne oczekiwanie na… to aby się trochę ochłodziło. Agata z Tomkiem po 3 godzinach nicnierobienia postanawiają wrócić do hotelu aby wykapać się w basenie i trochę odpocząć. Śpimy w gorąco polecanym hotelu La Villa Tezrib – bardzo dobry hotel i pyszne jedzenie. Reszta ekipy (rodzina D) jedzie na wydmy aby spędzić zachód slonca na pustyni i poszaleć w piasku. Wszyscy zadowoleni!
Mieszkańcy Ghardaia sa również bardzo fascynujący co samo miejsce. To konserwatywni muzułmanie, którzy ponad 900 lat temu odłączyli się od głównego nurtu islamu i od tego czasu stanowią swoista sektę. Kobiety pokazują się publicznie w białych wełnianych szatach okrywających ich całe ciała, za wyjątkiem jednego oka. Mężczyźni noszą czarne, opuszczone w kroku spodnie z charakterystycznymi plisami. Ludzie od wieków żyją bardzo tradycyjnie, kultywują tradycje swoich przodków i tylko w niewielkim stopniu korzystają z dóbr cywilizacji. Nadal min funkcjonują aranżowane małżeństwa 2 osób z tego samego klanu (miejscowości), tradycyjne rzemiosło, handel oraz sposób pochówku. Miejsce to wraz z mieszkańcami stanowią fascynujący, żywy skansen. Do każdej z miejscowości można wejść tylko z lokalnym przewodnikiem, który dba o to aby turyści przestrzegali zasad komuny, m.in. musza być ubrani w długie spodnie (również mężczyźni), nie mogą fotografować mieszkańców (bardzo pilnowane!), palić papierosów, nie ma mowy o kupnie alkoholu, nawet dla turystów.
Przez 2 dni pobytu zwiedzamy dość dokładnie 2 z 5 miejscowości, spacerujemy po urokliwych uliczkach, robimy drobne zakupy na lokalnym targu. Urzeka nas to miejsce, bo jest bardzo prawdziwe i tradycyjne. Nie ma tu praktycznie turystów, takich miejsc jest niestety coraz mniej na świecie.
Co ciekawe, wsrod około 20 turystów w tym regionie oprocz nas jest jeszcze jedna polska rodzina z dziećmi! Przez 3 dni realizują z nami taki sam plan podróży..Jednak nie udaje nam się nawiązać specjalnie kontaktu, mimo wielu prob..