Na campingu w drodze ze Stavanger do Bergen spotykamy się z naszymi znajomymi Marzena i Tomkiem z 2 dzieci. Robią ta sama trasę co my tylko na odwrót i śpią w hotelach 🙂 szkoda ze zorientowaliśmy się dopiero kilka dni przed wyjazdem ze mamy zbliżone plany! Prowadzą blog: ByleDoWakacji – polecamy!
Dojeżdżamy popołudniu do Bergen po kolejnej przeprawie promowej i serii tuneli. Myśl techniczna Norwegów w drążeniu jest mistrzowska! Bergen to 2. największe miasto i dawna stolica Norwegii. Miasto położone jest na 7 wzgórzach. Przechadzamy się uliczkami, spotykamy się ze znajomymi Karoliny, którzy tam mieszkają od kilku lat. Polecają nam wjazd na jedna z 7 gór kolejką zębatą. Widok fajny, ale pogoda dupy nie urywa! kamperami nie jeździ się za łatwo po miescie, plus parkujemy w miejscu gdzie bilety parkingowe są ważne tylko 1h, wiec Tomki co chwile tam biegają po nowe bilety 🙂
Z Bergen ewakuujemy się wieczorem w stronę Flam. Jadąc, po drodze zauważamy kemping położony u stóp wielkiego wodospadu. I to jest właśnie piekne w caravaningu – skręcamy, parkujemy i możemy iść spać 🙂 trzeba tylko pamiętać o podłączeniu się do prądu, bo w nocy temperatura spada tu do 5-8st C.
Rano Tomek D zagania wszystkich do wyjazdu żeby zdążyć na pociąg we Flam – nazywany Flambana. Ta zabytkowa kolejka wspina się na wysokość prawie 1tys metrów (z poziomu morza), po drodze mijając przepiękne widoki i wodospady. Przejazd trwa półtorej h – mamy 2 postoje, z czego 1 pod okazałym wodospadem, z którego wyłania się nimfa w czerwieni i śpiewa kapitalnie wpisując się w szum wody. Proste a efektowne!
Stamtad najdłuższym tunelem drogowym na świecie (25km!) jedziemy do Stegastein – punktu widokowego położonego 600m nad fiordem. Wjazd jest tak wąski, ze Tomo i Karola na jednym z przejazdów zahaczają o inne auto uszkadzajac kilka plastików. Blokujemy drogę wjazdowa, ale udaje się w końcu jakos z tego klinczu się wydostać. Na punkcie widokowym pada ale widok i tak robi ogromne wrażenie :))
Pod wieczor dojeżdżamy na nocleg. Temperatura bliska zera, zjadamy najdroższa pizzę w życiu – Agata ma spora fantazje w zamawianiu składników 🙂
Rano w dużym tempie (znowu!) zbieramy się. Ponad 2h jazdy, z czego dużo wspinaczki do Jotunheimen Park. W pewnym momencie wjeżdżamy w strefę świeżego śniegu, droga przykryta świeżym puchem. Obok przepaść 300-400m, auto się zsuwa momentami. walka o przetrwanie!
W końcu dojeżdżamy do bazy, z której 1km idzie się do.. jaskini lodowej. Jest śnieżna zawierucha, my w tenisówkach i lekkich kurteczkach ale dajemy radę! Jaskinia lodowa wykuta jest w stałym lodzie, który ma około 5 tysięcy lat grupa zapaleńców wykuła w 2010 jaskinie o powierzchni 375m2. Lód, który nie jest lodowcem, bo lodowiec się stale przemieszcza. W srodku panuje stała temperatura -2st C. Wrażenie bardzo ciekawe, w lodzie widać poszczególne warstwy które tworzyły się tysiące lat temu. Ogolnie – bardzo ciekawe i polecamy!
Camping na drodze Stavanger - Bergen
Z Marzena i Tomkiem
Na promie do Bergen
Bergen
Bergen
Budka tel z ksiazkami - Bergen
Kolejka Zębata
Widok na Bergen
Widok na Bergen
Widok na Bergen
Bergen
Nocleg pod wodospadem
Nocleg pod wodospadem
Flamsbana
Flamsbana
Flamsbana
Flamsbana
Flamsbana
Wjazd na Stegelstein - uszkodzne auto
Renifer
Jotunheimen Park
Jotunheimen Park
Jotunheimen Park
Jotunheimen Park
Jotunheimen Park
Po drodze
Po drodze
Po drodze
Po drodze
Po drodze
Po drodze
Po drodze
Stegelstein
Stegelstein