Kampery zarezerwowane już w kwietniu. 17 dni wyjazdu, które jednak musimy skrócić o 2 dni, bo wpada nam jeszcze impreza znajomych na południu Francji oraz impreza rodzinna. Generalnie w ciągu 24h mamy imprezę we Francji, przylot do PL, odbiór kampera i pakowanie i wyjazd na imprezę rodzinną. Plan napięty jak zawsze.
Kampera po raz kolejny bierzemy z firmy Suwalowski w Warszawie. Nówka sztuka, jeździ dopiero od miesiąca i ma układ który nam bardzo odpowiada z dwoma osobnymi łóżkami dla chłopców.
Trasa ułożona po rekomendacjach Ani K (dziękujemy!) oraz własnym research, bardzo pomaga nam też nasza asystentka Iza z AskHenry (polecamy usługi!). Jedziemy z niezawodnymi Dominiką i Cyprianem z dziećmi, a po tygodniu dołączają do nas Tadzik i Paulina z dziećmi.
Podróż ma przystanek we Wrocławiu z powodu imprezy rodzinnej, co jednak wykorzystujemy na pokazanie Cyprianowi i Domi kawałka miasta 🙂 swoją drogą na noc parkują na campingu na Różance (dzielnica Wrocławia) – nie mieliśmy pojęcia że We Wrocławiu jest taki fajny camping nad Odrą z widokiem na most Milennijny! No i Agata idealnie parkuje kampera na podjeździe w domu rodziców Tomka (łamiąc tylko kilka gałęzi 🙂
W niedzielę w południe ruszamy w końcu do Austrii – dystans 750km w okolice Salzburga.
