Elmina, Ghana 1 stycznia 2023

Przygotowania do podróży zaczely sie w lipcu. Ustalanie planu, kupno wszystkich biletów lotniczych, ale przede wszystkim załatwianie wiz. Częściowo można już kupić online (tutaj dziekujemy pandemii COVID!), ale jednak wizę do Ghany trzeba zakupić w konsulacie w Berlinie (Cyprian się pofatygował osobiście!), a wizy do Togo nie mamy – zakładamy ze uda się na granicy. Całość podróży organizuje nam Terra Magica, Biuro które specjalizuje się w mniej popularnej Afryce. 


Olga i Grzesiu wyjeżdżają już 24.12 trochę wypocząć, a my wylatujemy 27.12 wieczorem. Przed wyjazdem sporo przygód, bo jeszcze w dni wyjazdu każda rodzina ma gorączkę wśród dzieci (grypa krąży!), ale nasze dzieci szybko się wylizują. W sumie to nie maja wyjścia!, bo już tego dnia zaczynamy brać leki na malarie. 
Lecimy z noclegiem w dobrze znanym nam i lubianym Stambule. Śpimy w samym centrum przy Bosforze, jest poniżej 10st C, ale dajemy radę zrobić spacer po centrum. Nienawidzimy faktu, ze nowe lotnisko w Stambule jest tak daleko od centrum. Podobnie zakłada lotnisko w Baranowie – CPK, ale to ostatnie może sie jednak nie wydarzy.. Lot ze Stambulu do Accra trwa prawie 8h. Nasze dzieci znikają przy monitorach z grami – dla nas wszystkich wracają stare dobre czasy długich lotów z filmami.. jak bosko!

W Accra uderza nas gorące powietrze pomimo wieczorowej pory. Jest ponad 30st C i duża wilgotność. Ahh ten zapach powietrza!
Odbiera nas lokalny przewodnik Borys oraz kierowca – przewiozą nas przez Ghane, Togo oraz Benin. Obecnie panuje pora sucha, wiec niby nie ma komarów, ale na sniadaniu następnego dnia mamy sporo ugryzień. Tym sumienniej bierzemy leki na malarie. Accra to metrolopolia – 7 milionów ludzi (1/3 z ludności Ghany). Jest wielka. Sporo tez tu biedy niestety. Zwiedzamy reprezentacyjne części stolicy, ale kluczowe punkty programu to Jamestown oraz Ushertown – stare części Accry, z których odbywał sie wywóz niewolników do Ameryk. Dla lokalnych to miejsca kultowe. Robimy półtora h spacer obserwując jak żyją tu ludzie. Ogolnie bardzo biednie. W największym szoku są nasze dzieci. Olaf ma oczy jak Ping – pongi i zdaje się pytać: co tu się odp…., czemu oni tak żyją? Jakże cenna lekcja – mamy nadzieje. Najpopularniejszym sportem w Ghanie jest boks – odwiedzamy jedna z sal treningowych, gdzie wychowało sie wielu lokalnych mistrzów. 

Pod wieczor jedziemy 3h do Elminy na zachód od Accry – resortu nad możemy gdzie spędzimy 3 dni. Mamy tutaj basen i plaże i spotykamy sie z Grzesiem, Olga i Guciem. Wiec mamy komplet i jest nas w sumie 11!


Przez kolejne dwa dni odwiedzamy m.in park narodowy Kakum, gdzie na wysokości ponad 100m zawieszone są mosty między drzewami lasy deszczowego. Zobaczcie filmik ponizej. Po prostu bomba! Kapitalne widoki i wrażenia, dzieciaki są zachwycone. Kolejnego dnia odwiedzamy społeczność Global Mamas, która zajmuje się produkcja tkanin w różnych kolorach i ksztaltach. Dzieci przez 3h z wosku tworzą wzory na tkaninach, które potem są kolorowane. Duzo pracy, ale efekt jest bardzo ładny!W międzyczasie odwiedzamy tez wioskę rybacka Elmina, w której zadziwia nas bardzo archaiczne podejście do rybołówstwa. Rankiem setki łódek wywozi sieci do oceanu, które są potem wyciągane ręcznie przez grupy miejscowych na plazy. Wyciąganie sieci reczne trwa około 6h kazda!  Mamy okazje im pomoc (przy okazji mocno niszcząc sobie ręce, którzy trzeba było opatrzyć plastrami!). Poznajemy sporo lokalsow, rozmawiamy z nimi – są otwarci, uśmiechnięci i przyjaźni. Za pomoc oferują nam stos ryb.. 

Sylwestra spędzamy w pięknie położnej knajpie na szczycie wzgorza, a sam Nowy Rok świętujemy w naszym resorcie w otoczeniu.. lokalsow. Są fajerwerki, jest zabawa, ale tez rozmowy o Ghanie i jej ekonomii. Trudne tematy, wysoka inflacja i stopy procentowe, brak pracy, wykorzystywanie zasobow przez zagraniczne koncerny. Ahh.. 


Wszystkiego najlepszego w 2023!

Komentarze

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Inne wpisy z podróży

    Wybrzeże Kości Słoniowej – dawnych wspomnień czar

    Ostatnie etap wyprawy po Afryce Zachodniej – głownie plaza i stolica Abidjan. Nie mamy siły na wiecej. No i ciekawa historia przed powrotem do domu.

    Czytaj dalej

    Benin. Wioski na wodzie. Festiwal Voodoo. Zapnijcie pasy!

    Kolejny z krajów Afryki Zachodniej. Ale jakże inny niż Ghana i Togo. Wioska na wodzie i transujący festiwal Vodoo!!!

    Czytaj dalej

    Togo – górsko i lokalnie

    3 dniowy przejazd przez Togo niewielkie Państwo, dawną kolonię niemiecką

    Czytaj dalej

    Dokąd teraz?

    Zbliza sie koniec roku, który jak zawsze jest czasem wytchnienia i … podróży. Święta w Karkonoszach. A zaraz potem jedziemy w zupełnie nowe dla nas miejsce, na dużym kontynencie. 3 tygodnie. 11 osób. 4 kraje. Sporo papierologii przed wyjazdem, planowanie rozpoczęło sie w wakacje. Kto zgadnie gdzie? Pamiątka z wyjazdu gwarantowana dla osoby która zgadnie […]

    Czytaj dalej
    Back to top