Nowy Rok wita nas słońcem i upałem. Jest przyjemnie. Jedyne co zaburza cały nasz pobyt, to Harmattan – wiatr, który wieje przez kilka tygodni w grudniu i styczniu nanosząc piasek z Sahary. To znacząco zmniejsza widoczność przez cały nasz pobyt, powietrze jest takie zółtawe..
1 stycznia po 3 dniach wyjeżdzamy z nadmorskiej Elminy i jedziemy przez Accrę na północ Ghany, do Atimpoku – blisko granicy z Togo.
Śpimy w fantastycznym resorcie położonym nad rzeką Volta – największą w Ghanie, na której znajduje się ogromna zapora wodna, która spowodowała powstanie długiego na 400km jeziora – wg lokalnych źródeł najdłuższe sztucznie utworzone jezioro na świecie (chyba nie słyszeli o zaporze 3 przełomów w Chinach). Pod wieczór robimy krótki rejs po rzece, jest niesamowicie klimatycznie. Zachód słońca, parująca rzeka, winko..
Po drodze odwiedzamy miejsca tradycyjnej manufaktury: produkcje koralików oraz tkanin. Ogólnie szokująca jest dla nas technologia, która jest rodem z XIXw, a po wioskach widzimy, że wiele z tych narzędzi jest wykorzystywanych na codzień…
Za to jednego nie można Ghańczykom odjąć: są niesamowicie przyjaźni oraz otwarci. Nasza grupa z 5 blond chłopcami wzbudza duże zainteresowanie, wiele lokalnych osób nas zaczepia, uśmiecha się, chce robić sobie zdjęcia z chłopcami. Dookoła czuć przyjazną atmosferę.
Podczas przejazdu zajeżdzamy tez do rezerwatu małp. Na poczatku nie możemy ich odnaleźć, ale w końcu okazuje się, ze spora rodzina koczuje.. przy wejści do parku. Banany kupiły tu wszystko.
Ostatnie dwa dni w Ghanie spędzamy w górach – w lodge w małej wiosce Liate Wota. I tutaj zaczyna się niezła jazda. Gucio ma 39st C i biegunkę. Jesteśmy na końcu swiata, ale lekarz jest… 500m od hotelu. Leki w sumie mamy, ale musimy sie upewnić, że to nie malaria. Test jak na Covid, wynik po 1o minutach. Negatywny. Niesamowite jest to, że leki w to odległe miejsce sa codziennie dowożone… dronami. Wiecie, wygląda to wszystko skromnie, a pani pielęgniarka wyjaśnia: Leki przylatują codziennie rano.
Gucio jeden dzień spędza w lodge, następnego dnia jest zdrowy. Ale wszyscy zaczynamy chorować na biegunkę i gorączkę, ta saga potrwa kilka dni.. Możecie sobie wyobrazić nasz autobus..
Wdrapujemy się na Mt Afadjato – najwyższą góre Ghany, ma 885m npm. Wycieczka w środku dnia trochę nas odwadnia, ale chłopaki niesamowicie dają radę (poza Guciem, który z Agatą został w lodge). Nie dość powiedzieć, że Olaf cała drogę ze szczytu pokonał sam, tj. kilka kilometrów i sam doszedł przez lokalne wioski do lodge – wywołując niemałą panikę pozostałej części grupy. Jak Tomek dobiegł do lodge, to Olaf uśmiechnięty czekal już po prysznicu i mówi: Byłem pierwszy na dole!
Nasz hotel – rzeka Volta Autobus zakleilismy, zeby sie nie kurzylo w srodku.. Nasz hotel – rzeka Volta Nasz hotel – rzeka Volta Volta Rejs po Volcie Produkcja materialow Produkcja materialow Produkcja materialow Produkcja materialow Produkcja materialow We wiosce te same urzadzenia do produkcji.. Wioska lokalna Marszalkowska.. Malpki Malpki Malpki Malpki Lokalny klimat Produkcja kamieni Produkcja kamieni Leki przywozone dronem Test na malarie Afadjato – szczyt Afadjato – szczyt Lokalnie Lodge przy granicy z Togo
Suoer to wygląda, I wycieczka na motoworce przyjaźnie 🙂 nawet kamizelki są