Warszawa, Polska 22 maja 2014

Zjechalismy z Mt Aragats, zjedlismy obiad I wracamy taksowka do Erewania. W koncu nastepnego dnia mamy jechac do Tbilisi.

Agata, mowi, ze bardzo bola ja oczy… jakby ktos nasypal piasku. Jaki piasek? Przeciez tylko tam byl snieg. No I juz wiemy, ze Agata ma slepote sniezna. Dotychczas o tym tylko w ksiazkach czytalismy. No dobra… – poboli przez 2 dni i przejdzie. Gorzej zaczyna sie wieczorem w hotelu, kiedy oboje widzimy ze mamy naprawde spalone twarze. Agata cala, Tomek z bialymi plackami pod okularami.

Nastepny dzien spedzamy caly w mocno zacienionym pokoju – Agata ma swiatlowstret. Obsluga Hotelu 14. pietro pilnie sie nami zajmuje – lacznie z tym ze poszli dla nas do apteki, zawolali lekarza itp. Wezwany lekarz mowi ze wszysto bedzie dobrze – troche sie podsmiechiwal, ze sie tak dalismmy zrobic w konia – a przeciez tam w ogole nie bylo bezposredniego slonca!

Wieczorem decyzja podjeta – rezygnujemy z lotu do Qataru i presto z Erewania wracamy do Warszawy – lot jest w czwartek rano. Kupujemy loty i nad ranem meldujemy sie na lotnisku – wygladamy naprawde zle (gorzej niz sie czujemy). Dosc dodac, ze z twarzy scieka nam jakis plyn i trzeba sie wycierac 😉

W Warszawie meldujemy sie u lekarzy z samego rana, ktorzy aplikuja nam cala torbe lekow – sterydow, antybiotykow itp. Te bardzo szybko stawiaja nas na nogi i juz po kilku dniach prawie nie widac roznicy. Po drodze gubimy platki skory w domu i trzeba odkurzac raz dziennie 😉

Poltora tygodnia pozniej, na weselu Suh i Pawla w Wojnowie, a potem Irka i Ani w Strzelinie wygladamy juz calkiem normalnie 😉

Ahh, mamy nauczke, ale tez piekna przygode!
Ahoj!

Agata & Tomek

P.S. Zdjecia tylko na priv 😉

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Inne wpisy z podróży

Mt Aragats – piękna z pięknych

Nie ma urlopu bez góry. I tak było tym razem..Już przed wyjazdem intensywnie dywagowalismy jak dużo sprzętu wspinaczkowego zabrac ze sobą… Czy tylko trochę czy wszystko co mamy. Śpiwory na -20st C były juz nawet spakowane, ale w ostatniej chwili zrezygnowaliśmy z ich zabrania. Już w Erewaniu zorientowalismy sie jak dojechac na Mt Aragats – […]

Czytaj dalej

Armeńskie świątynie i górek początek

Trzeci dzien urlopu wita nas sloncem i bezchmurnym niebem. Dzis wyjezdzamy na calodniowa wycieczke zobaczyc okoliczne swiatynie Armenii. Zwiedzamy w sumie 5 kompleksow swiatyn, w tym min najstarszy kosciol apostolski Echmiadzin zwany Watykanem Armenii.Szczerze mowiąc to nie powala na kolana.. Podobaja nam sie za to 2 swiatynie ze wzgledu na swoje piekne polozenie – Khor […]

Czytaj dalej

Wjazd do Armenii – (J)Erewań

Postanawiamy wiekszosc z tygodniowego pobytu na Kałukazie spędzic w Armenii. Przed poludniem lapiemy maszrutke, ktora ma nas zawiezc bezposrednio do stolicy Armenii – Erewania.Droga mija nam bardzo szybko I przyjemne dzieki pieknym widokom za oknem- zielone wzgorza i doliny poprzecinane potokami, a w tle majaczace osniezone szczyty. O uprzejmosci Ormian przekonujemy sie w juz polowie […]

Czytaj dalej

Przygody krótkiej, ale intensywnej – Początek

Do Kutaisi przylatujemy wieczorem i bez zastanowienia wsiadamy do maszrutki ktora ma nas zawiezc bezposrednio do Tbilisi- stolicy Gruzji. Pomimo dosc pozniej pory na zewnatrz jest nadal bardzo cieplo (>30 st C). Oprocz nas do auta wsiada jeszcze 3 Polakow z tego samego WizzAira. Poczatkowo nie sa zbyt rozmowni, po przejechaniu kilkunastu kilometrow kierowca zatrzymuje […]

Czytaj dalej
Back to top