Kowno, Litwa 18 sierpnia 2023

Wjechaliśmy na Łotwę we wtorek wieczorem. Tomek namierzył świetny camping nad morzem – Camping Jurasdzeni. Kampery zaparkowane z widokiem na morze, plac zabaw, knajpa – wszystko co trzeba. Temperatura to przyjemne 25-27 St C. Postanawiamy zostać na 2 dni. Pierwszy kończymy dłuższym niz zwykle posiedzeniem – następny dzień jest ciężki. Tutaj zobaczcie na zdjęciach widoczne są nasze nieodłączne artefakty campingowe: kolorowe lampki oraz dracena i lampa chanukowa na stole. To pomysły Cypriana i Dominiki – bardzo nam się tez zwyczaj podoba. 

Jedziemy rowerami na wycieczkę kilka km. Agata jest niewyżyta, wiec sama zapuszcza się potem jeszcze na kolejna wycieczkę. Wraca przed nocą na szczęście 🙂 

Na plazy mnóstwo os – jedna z nich ukąsiła Olafa w buzie. Boli, ale.. po 3 minutach mówi ze już nic nie czuje. Próg bólu przesunięty ma chłopak!

W czwartek jedziemy zwiedzać Rygę. Na Łotwie, ani na Litwie nie doświadczamy ani kawałka autostrady ani drogi ekspresowej. Wręcz po drodze.. droga krajowa zamienia się w szutrową.. Tutaj jednak Polska odjechała ze swoją infrastruktura. 

Ryga – dość mocno naznaczona jest czasami słusznie byłymi. Ale centrum wyglada już dobrze, zwłaszcza okolice nabrzeża i rzeki Dźwiny. Zwiedzamy całość rowerami. Zaczynamy od.. intensywnego deszczu. Na szczęście sytuacje ratuje szybko znaleziona przez Cypriana knajpa mezze (dziewczyny) oraz Hesburger (fast food lokalny) dla chłopców dużych i małych. Stare miasto przypomina trochę Lublin. Dużo bruku, budynki częściowo odremontowane. Jest klimatycznie. Rzeka szeroka jak Wisła w Warszawie, w pełni uregulowana. Nad nią mosty, piękna biblioteka, mini pałac Kultury (tak samo się nazywa!), hale targowe. Jak na stolice wielkości Wrocławia, w Panstwie gdzie mieszka 1.9m ludzi – jest Ok. 

Przejazd na Litwę – dojeżdżamy bardzo późno do Kowna. Droga w przebudowie, korki. Śpimy na campingu, a właściwie przed campingiem, bo nie zdążyliśmy. Domi z Cyprianem rzutem na taśmę jeszcze wjechali. Cyprian potem jeszcze pol h ustawiał samochód „na równym”, co spowodowało frustracje u innych campingowcow. W końcu dali radę. 

W piatek pierwsze wrażenie z Kowna – słabe. Obrzeża miasta i drogi jak w latach 90tych. Jest 32 St C. Wyciągamy rowery i zaczynamy przejazd od zamku Krzyżackiego, przez Stare Miasto, dlugim na ponad 1km deptakiem i dojeżdżamy do Synagogi. Podobnie jak w Rydze, centrum Kowna robi duzo lepsze wrażenie niż reszta miasta. 

Pomimo widocznej liczby turystów z Polski.. nigdzie nie ma nic po polsku (nawet jak są opisy w atrakcjach po rosyjsku czy fińsku). Jednak nas tam nie lubią chyba 🙁

Na Litwę (a może do Litwy?) jeszcze wrócimy. Przede wszystkim do Wilna i Kłajpedy, gdzie jest mierzeja podobna do helskiej. Ale na to przyjdzie jeszcze czas.. 🙂 

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Inne wpisy z podróży

Zaskakująca Estonia

Po 2h na promie z Helsinek lądujemy w Estonii. Z jednego dziwnego języka w kolejny. 23% Estończyków ma pochodzenie i mówi po rosyjsku. Sporo.  Znajdujemy camping 20km od centrum. Jest już ciemno, ale udaje się podłączyć do prądu. Tutaj musimy dodać, ze ogólnie jestesmy wyjątkowo głośną grupą na campingach. Dzieciaki duzo się przekrzykują, dorośli probuja […]

Czytaj dalej

Wyspiarska Finlandia

Po dopłynięciu do Finlandii mamy ładne okno pogodowe, więc pospiesznie zbieramy się na rowery i jedziemy na przejażdżkę po centrum Helsinek. Najpierw Plac Senacki, serce miasta, nad ktorym góruje Luterańska Katedra z połowy XIX wieku. Do budowli prowadzą monumentalne schody, sama katedra to  ogromny, biały, widoczny z daleka budynek z wieloma kolumnami i zielonymi kopułami. Zaskakujące jest […]

Czytaj dalej

Pippi Langstrumpf i deszczowy Sztokholm

Z Kalmar jedziemy do Vimmerby – wioski Pippi Langstrumpf! Położona 100km na północ od Kalmar, w stronę Sztokholmu. Przyjeżdżamy dopiero na 2h przed zamknięciem, ranek się trochę za długo się guzdramy na kempingu. To taki mały park rozrywki z licznymi przedstawieniami, domkami i jedzeniem. Problemem jest język, bo wszystko jest po szwedzku i nasze angielskojęzyczne […]

Czytaj dalej

Szwecja i jej skrajne oblicza

Kampery odebrane i spakowane dzień przed wyjazdem. Zajęło to dobrych kilka h. Wyjazd w czwartek rano do Gdyni. Rano czyli w południe. W PL piękna pogoda, cieplo. W Gdyni lunch w poleconym przez Jacka Sopockim Młynie. Dobra miejscówka.  Prom Gdynia – Karlskrona wypływa o 21 i dopływa o 7:30 rano następnego dnia. Na promie mamy 2 kajuty obok siebie, […]

Czytaj dalej

Wyjeżdżamy do Skandynawii

Długo zastanawialiśmy się gdzie pojechać w sierpniu. Z jednej strony w Europie jest wówczas ładna pogoda, z drugiej są fajne kierunki poza (Surinamu i Gujana Francuska);-. Jednak padlo na Skandynawię – kamperami. Doświadczenia z Islandii, Norwegii i Australii przekonały nas do caravaningu. Zwlaszcza w składzie 4 dorosłych + 4 chlopcow – szatanów. Grono sprawdzone i […]

Czytaj dalej
Back to top