Kyahta, Rosja 6 października 2011

Wsiadamy do pociągu, gdzie spędzamy noc w plackarcie – 3. klasie (klas są w Rosji 4), w której każdy ma swoje miejsce do spania, ale nie ma już przedziałów, tylko wszystko wygląda jak wieloosobowa sala do spania. Pociąg jest 70% obłożony, jednak jak wsiadamy jest już poźno (po 22giej) i nie udaje nam się nawiązać specjalnej znajomości z lokalnymi przejezdnymi.

Po krótkiej (8h) nocnej jeździe pociągiem docieramy do Ulan Ude – miasta położonego 250 km od granicy z Mongolią. Dalej podróżować będziemy maszrutkami – minibusami, któreporuszają się znacznie szybciej niż pociąg. Z Ulan Ude bardzo płynnie udaje nam się złapać maszrutkę (busa) do Kiahty – nadgranicznego sennego miasteczka, gdzie docieramy po 3.5h. Tam znowu bardzo płynnie łapiemy taksówkę która zawozi nas na samą granicę. Tu (znowu bez żadnego oczekiwania) wsiadamy do autobusu, który przewiezie nas przez granicę – nie wolno przekraczać granicy pieszo. Jesteśmy bardzo zadowoleni, ponieważ drogę z Irkucka do granicy udało nam się pokonać bardzo szybko, bez zbędnych przeszkód.

Podczas dojazdu na granicę zdajemy sobie sprawę z faktu, że granicę przekraczać będziemy 1 dzień po wygaśnięciu naszych wiz. Niby nic, ale w Rosji nie wiadomo czego się spodziewać – jesteśmy gotowi na zapłacenie kary. Docieramy do urzędnika, która sprawdza paszporty i ten już prawie wbija nam pieczątki….. Po czym z dumą oświadcza, że zauważył, że nasza wiza wygasła dzień wcześniej i musimy zapłacić karę w wysokości 600 rubli / osobę (60 PLN/ osobę). Z pokorą przyznajemy, że tak jest i jesteśmy gotowi karę zapłacić. Urzędnik konsultuje jeszcze sprawę z przełożonymi (Kiahta jest małym przejściem granicznym, otartym tylko 7h/ dobę, nie ma tam dużo nietypowych przypadków). Po około pół h urzędnik prowadzi nas do okienka gdzie płaci się karę i Asia wyciąga już kartę żeby dokonać płatności. W tym momencie przybiega inny urzędnik i mówi żeby kary nie płacić, ponieważ nie jest to właściwa kwota. Powinniśmy zapłacić 2000 rubli / osobę (200 PLN / osobę). Trochę zniesmaczeni prowadzimy negocjacje, jednak w końcu zgadzamy się zapłacić karę, ponieważ nie chcemy tracić kolejnej godziny, żeby do Ulan Bator dojechać przed zachodem słońca… Nie wiemy jeszcze, że do Ułan Bator nie dojedziemy już ani tego dnia ani następnego…

Rozwój wypadków wygląda następująco. Przychodzi kolejny urzędnik i mówi że nasze wizy są nieważne nie tylko od kilkunastu godzin, ale od 8 dni! W wizie, która wydana jest na 10 dni (napisane jest to po angielsku i rosyjsku) znajduje się adnotacja która mówi ze należy opuścić terytorium Rosji w 3 dni po przekroczeniu jej granic! Adnotacja jest tylko po rosyjsku i stąd nie mieliśmy szans na jej przeczytanie. Od tego momentu sytuacja dramatycznie się pogarsza, nie ma już mowy o karach, ale o wydaniu nowych wiz w Ulan Ude, Irkucku lub Moskwie (do Moskwy mamy raptem 6 tyś km). Na granicy spędzamy w sumie 10h, przewija się przez nas tabun urzędników, którzy wypełniają szereg dokumentów, zadają mnóstwo pytań i generalnie doprowadzają nas do pasji. Musimy wypełnić cyrylicą szereg formularzy, przyznać się do popełnionych win, wyjaśnić skąd pochodzi opóźnienie. W końcowej fazie (w Polsce nastał właśnie ranek) udaje nam dodzwonić się do agencji, która załatwiala nam wizy (nazywa się Wspólnota 2000 – SERDECZNIE NIE POLECAMY!), pani beztrosko informuje nas, ze w wizach pojawil się blad, którego ona nie zauważyła, ale to jest nasza wina ze odebraliśmy od niej takie a nie inne wizy… W sekcji konsularnej ambasady Federacji Rosyjskiej w Warszawie nikt nie odbiera. Po obowiązkowym (rzekomo) przetrzymaniu zostajemy odwiezieni do hotelu. Podano nam adres urzędu w Ulan Ude do którego mamy się stawić w celu rozwiązania naszej sprawy. Zrezygnowani i wściekli dowiadujemy się ze w maszrutce jadącej z samego rana do Ulan Ude jest 1 wolne miejsce. Asia, jako ze najlepiej posługuje się rosyjskim jedzie jako nasz wysłannik. Pozostała część grupy udaje się w maszynie (ros. :samochodzie) 2h później. Już jak dojeżdżamy do urzędu dzwoni zrozpaczona Asia, że urząd w środy nie przyjmuje interesantów. Jak dojechaliśmy, pojawiło sę jednak dla nas światełko w tunelu, ponieważ Asia wzięła urzędników na litość rozpłakując się rzewnie. Ci ostatni zgodzili się wydać nam wizy, co zajęło „tylko” 7 godzin. Zdjęto nasze odciski każdego palca, dłoni i zrobiono dużo zdjęć – styl więzienny. Zamawiamy jeszcze transport dla naszej 5 do wspomnianej KIahty, żeby załapać się na ostatni pociąg do Ulan Bator już po stronie mongolskiej, ale po szalonej jeździe (280 km w 2.5h) nie udaje nam się zdążyć, więc zmuszeni jesteśmy zostać na noc w naszej ulubionej Kiahcie. Tam udajemy się do jedynej knajpy celem odreagowania stresów przy znacznych ilościach dobrej rosyjskiej gorzały 😉

Następnego dnia (dokładnie 48 h po pierwszej próbie) jedziemy na granicę, gdzie wszyscy urzędnicy z wyrozumiałością witają nas jak starych znajomych. Jeden z celników zmusza kierowcę przypadkowego autokaru żeby nas przewiózł przez ziemię niczyją – normalnie jest to płatne 100- 200 rubli, ale biedak nic nie mówi, ponieważ się nas boi widząc ze urzędnicy nas znają;)

Te dwa dni opóźnienia pokazały nam trochę inną Rosję – tą bardzo formalną, urzędniczą, z bardzo nieżyciowymi przepisami, tą w której nikt w urzędzie dla obcokrajowców nie mówi po angielsku ani nie ma angielskich formularzy. Z dru

Po 3h formalności udaje nam się przebić przez granicę z Mongolią i zadowoleni wjeżdżamy do kraju stepów, koni i jurt.

Elementy praktyczne:

UPEWNIJ SIĘ, że TWOJA wiza jest w 100% ok – nie wolno dać urzędnikom żadnego powodu do uwag

Pociąg Irkuck – Ulan Ude – Plackarta (3. klasa – 600 rubli/ 60 PLN)

Maszrutka – Ulan Ude – Kiahta – 250 rubli, prywatny minibus: 5000 rubli (500 PLN)

Na przejściu granicznym można przejechać z innymi kierowcami za około 150 rubli/ osobę.

Komentarze

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Inne wpisy z podróży

    Niebanalny powrot do domu!

    Lot z Buenos Aires do Frankurtu minal nam niezwykle spokojnie, natomiast juz na niemieckim lotnisku nie obylo sie bez przygod. Po przylocie do Frankfurtu mielismy ok. 2 godziny aby zmienic terminal i zacheckinowac sie na lot do Wroclawia. Choc sam lot zostal opozniony o ponad godzine, to w koncu udalo nam sie wsiasc do autobusu, […]

    Czytaj dalej

    Buenos Aires – wiecej niz bueno

    Ciekawostka z Argentyny:Mięso! Steki! Co za smak! Znana na całym swiecie argentynska wolowina – mozna sie przy niej zapomniec.. Jej tajemnica polega na bezstresowym wychowku bydła (free range beef) i bardzo niskim w porównaniu z Europa wykorzystaniem pestycydów do nawozenia pastwisk. Do tego większość bydła stacjonuje na wysokości ponad 1000m, wiec maja czyste powietrze itp.. […]

    Czytaj dalej

    W drodze…

    Ciekawostka z Boliwii:Boliwia jest krajem, gdzie większość dróg wciąż czeka na pokrycie asfaltem.. Najczęściej drogi to po prostu klepisko, ktore jednak utrzymane jest w całkiem niezłym stanie! Stan rzeczy ulega jednak zmiane, sporo jest znaków z logo UE, ktora sponsoruje w Boliwii budowę dróg… Z Uyuni, gdzie rozpoczela i zakonczyla sie nasza 3-dniowa wyprawa jeepem […]

    Czytaj dalej

    Salar de Uyuni – surrealizm w Boliwii

    Ciekawostka z Boliwii:Praktycznie przez cały czas pobytu w Boliwii jesteśmy na wysokości ponad 3000 m. n.p.m, wyzyna ta nazywana jest boliwijskim altiplano. Poza północna, amazonska częścią kraju oraz nieduzym obszarem na wschodzie, praktycznie cala reszta połozona jest tak wysoko. Pozwala to na stateczna aklimatyzacje, ale powoduje zadyszke przy większym wysiłku 🙂 Z La Paz nocnym […]

    Czytaj dalej

    Najwyżej połozona stolica na swiecie, najbardziej niebezpieczna droga swiata, naj, naj…

    Ciekawostka: Boliwia jest najbiedniejszym krajem Ameryki Łacińskiej, w którym mieszka aż 60% rdzennej ludności (największy odsetek na całym kontynencie). Nadal widuje sie tu sporo kobiet, ktore ubierają sie w sposob tradycyjny tj noszą charakterystyczny kapelusz (wyglądający troche jak cylinder), obszerna spódnice do kolana, sweter, welniane podkolanowki i kolorowy tobolek przywiązany do pleców. Większość kobiet, nawet […]

    Czytaj dalej

    Z Cuzco do Puno – droga przez mękę

    Zarówno Peru, jak i Boliwia są swietnie skomunikowane autokarowo. Aby dojechać z Cuzco (Peru) do nieformalnej stolicy Boliwii – La Paz- wybieramy jednego z najbardziej polecanych przewoźników – TourPeru. Kupujemy miejsca w klasie VIP czyli w najwyższej klasie rezerwacyjnej, tym bardziej, ze przejazd ma zając ponad pól doby (od 12 do 17 godzin), w tym godziny […]

    Czytaj dalej

    Machu Picchu – Nirvana Ameryki Poludniowej

    Ciekawostka z Machu Picchu (wym. Maczu Pikczu, a nie Makczu Pikczu 🙂 : Do dzis niewiadomo dlaczego „zaginione miasto” zostalo opuszczone. Niektore teorie twirerdza ze Inkowie zrobili to umyslnie, zeby Hiszpanscy konkwiskwadorzy nie mogli go zdobyc. Inne teorie mowia, ze miasto to zostalo opuszczone na dlugo przed przybyciem gringos z Europy, na wskutek upadku impreium […]

    Czytaj dalej

    Cuzco – brama (piekna) do Machu Picchu

    Ciekawostka z Peru: Jak tu jest kolorowo! Budynki i ludzie. Ludzie ubieraja sie w tradycyjne ubranka w pstrokate kolory. Co wazne to nie jest wcale jakis show dla turystow, ale miejscowa ludnosc po prostu tak sie ubiera! Podbnie domy, te odremonowane tworza bardzo ciekawa mozaike, a chce siena nie patrzec. Z Nazca dojezdzamy do Cuzco […]

    Czytaj dalej

    Nazca Lines– Duzym patykiem po jeszcze wiekszej pustyni

    Ciekawostka z Peru: W Peru legalne jest posiadanie i sprzedaz lisci koki. Miejscowi namietnie zuja koke i popijaja herbatke z jej lisci. Wynika to z tradycji, a takze faktu, ze koka pozwala szybciej aklimatyzowac sie na duzych wysokosciach, ktorych w Peru nie brakuje. To dopiero ‘Nowy Swiat” wymyslil, ze z tych lisci mozna wyciagnac sam […]

    Czytaj dalej

    Bienvenidos a Perú!

    Ciekawostka z Peru: W Peru wszedzie jest darmowy dostep do internetu. Praktycznie w kazdej kafejce, restauracji , hotelu itp. Jak w bardzo rozwinietym kraju! Coz za roznica w stosunku do np Nowej Zelandii (ktora uwaza sie za kraj rozwiniety) gdzie za internet wszedzie trzeba placic jak za zboze! Po podrozy trwajacej 18 godzin z Los […]

    Czytaj dalej

    Smieszne procedury i ogrom Mexico City

    W Meksyku mamy 2 przesiadki – w zakurzonym Hermosillo na polnocy kraju oraz miescie Meksyk. Ciekawa jest procedura: mimo ze bagaz mamy nadany do Limy, to musimy go odebrac w Hermosillo w celu przejscia przez odprawe w Meksyku. Cwiczenie to ma na celu walke ze szmuglem narkotykow przez Meksyk, jednak jest troche smieszne w naszym […]

    Czytaj dalej

    LA – mlodzienczych lat wspomnienia i niezmienne slonce

    Ciekawostka z Los Angeles: Tu zawsze swieci slonce! Po 10 godzinach lotu z Fidzi wyladowalismy w LA. Cieszymy sie, poniewaz to miejsce ma dla nas specjalne znaczenie. To tutaj w 2004 roku spedzilismy lato pracujac w Universal Studios – parku rozrywki przy tej duzej wytworni filmowej. Szczerze mowiac to troche nie wiedzielismy czego sie spodziewac […]

    Czytaj dalej

    Bula! (Pozdrawiamy) Vinaka! (dziekujemy) i jazda!

    Ciekawostka z Fidzi: Fidzi nie jest krajem stabilnym politycznie. W ciagu ostatnich 10 lat mialy tu miejsce 2 przewroty polityczne – co prawda bezkrwawe, ale mimo wszystko napiecie wisi w powietrzu. Jego podloze lezy w podziale nacji na rdzennych mieszkancow Fidzi oraz Hindusow, ktorzy przyjezdzali masowo na przelomie XIX i XXw i stanowia 40% populacji. […]

    Czytaj dalej

    Levuka – cofamy sie w czasie o 100 lat!

    Ciekawostka z Fidzi: Mieszkancy Fidzi sa bardzo otyli, zwlaszcza kobiety. Trudno nam okreslic dokladnie dlaczego tak jest, ale wnioskujemy ze wynika to z ich bardzo powolnego i osiadlego trybu zycia, gdzie dostatek zywnosci i rozwoj w XX w. doprowadzily do sytuacji gdzie jedza wiecej niz potrzebuja. W klubach w Suvie (stolicy) wyrozniaja sie kobiety pochodzenia […]

    Czytaj dalej

    USA? Nie!

    Ciekawostka z Fidzi: Ze wzgledu na piekne krajobrazy, rajskie plaze i pogode Fidzi jest miejscem czesto wybieranym na.. slub. Glownie przez mieszkancow Nowej Zelandii oraz Australii (3-5 h lotu), ale takze inne narodowosci. Wystarczy sie zaanonsowac, przywiezc przetlumaczony akt urodzenia i tyle. Podczas naszego pobytu na wyspie Mana, miala miejsce taka wlasnie uroczystosc, na slub […]

    Czytaj dalej

    Bounty Island & Viti Levu – ostatnie dni na Fidzi

    Ciekawostka: Najczesciej i najchetniej uzywanym slowem na Fidzi jest „Bula”, ktore oznacza czesc, witam, pozdrawiam..Ludzie witaja sie w ten sposob rowniez w stosunku do nieznajomych mijajac sie na ulicy lub przychodzac na przystanek autobusowy. Zawsze towarzyszy mu radosny i serdeczny usmiech, swoisty banan na twarzy:) Po 2 tygodniach spedzonych na Fidzi rowniez przejelismy ten miejscowy […]

    Czytaj dalej

    Fidżi – wakacje na wakacjach

    Ciekawostka z Fidżi: W zimie różnica w czasie miedzy Polska a Fidżi wynosi 12h. Jednak na Fidżi pojęcie czasu jest inne niz w większości swiata, zwłaszcza tego rozwinietego. Miejscowi odnoszą sie do pojęcia „czasu Fidżi – Fiji time”. Oznacza to nic wiecej niz kompletny brak punktualnosci 🙂 i tak na przyklad umawiajac sie na nurkowanie […]

    Czytaj dalej

    Mount Cook & Christchurch – ostatnie dni w krainie Władcy Pierścieni

    CIEKAWOSTKA Z NOWEJ ZELANDII: W przeciwieństwie do Polski, w Nowej Zelandii wszyscy kierowcy sumiennie przestrzegają przepisów drogowych. Ograniczenie prędkości poza terenem zabudowanym to 100 km/h, i tylko gdzieniegdzie jest ono inne (przed każdym zakrętem znajduje się znak drogowy z sugerowaną prędkością). W sumie przejechaliśmy w NZ prawie 5.000 km i tylko raz napotkaliśmy na patrol […]

    Czytaj dalej

    Queenstown – Szalona Norwegia w Nowej Zelandii

    CIEKAWOSTKA Z NOWEJ ZELANDII: Nowa Zelandia, mimo, że jest stąd daleko do dosłownie każdego miejsca na Ziemi, przyciąga co roku prawie 3 miliony turystów, czyli niewiele mniej niż cała jej populacja. Skąd taka popularność? Natura? Szczerze to Amazonia czy Borneo są bardziej atrakcyjne. Kultura? Nie odbiega znacznie od tej w UK. Szczególny zabytek, jak Mur […]

    Czytaj dalej

    Ekstremalne zabawy w kraju kiwi

    CIEKAWOSTKA Z NOWEJ ZELANDII: Nowa Zelandia to kraj kiwi. I bynajmniej nie chodzi tutaj o owoc, ale o niewielkiego ptaszka – nielota. Dokładnie nie wiadomo dlaczego kiwi jest symbolem Nowej Zelandii, ale jego maskotka znajduje się prawie w każdym sklepie a miejscowi są dumni, że nie mówi się o nich „Nowozelandczycy”, ale „Kiwi”. To tak […]

    Czytaj dalej

    Marlborough i Abel Tasman – góry, doliny i morze winem płynące

    CIEKAWOSTKA Z NOWEJ ZELANDII: Mało ludzi! Nowa Zelandia to kraj niewiele mniejszy od Polski, ale mieszka w nim tylko 4.4 miliona ludzi. Widać to zwłaszcza jak wyjedzie się poza Auckland. A na południowej wyspie można jadąc cały dzień minąć zaledwie kilka samochodów na głównej drodze. To co nazywają autostradami (ang. Highways) to zawsze zwykła droga, […]

    Czytaj dalej

    Wellington – opadów ciąg dalszy… z nadzieją na końcu ;)

    CIEKAWOSTKA Z NOWEJ ZELANDII: Klimat tego wyspiarskiego kraju jest typowo morski, różnice między poszczególnymi porami roku są zazwyczaj niewielkie, to znaczy, że w zimie na nizinach temperatura rzadko spada poniżej 0st C, a w lecie rzadko przekracza 25 stopni Celsjusza. Przypomina nam to trochę Szkocję, tyle, że owiec jest tu trochę więcej, bo 8 na […]

    Czytaj dalej

    Nowa Zelandia – piękne widoki przykryte chmurami…

    CIEKAWOSTKA Z NOWEJ ZELANDII: Nowa Zelandia jest 3. najbardziej otyłym krajem na świecie. Wyraźnie widać to na ulicach, gdzie mnóstwo jest osób, po których widać, że nie przebierały w jedzeniu. Z resztą to ostatnie nie różni się tak bardzo od tego z Wielkiej Brytanii czy USA – królują steki i hamburgery, mimo, że można zajadać […]

    Czytaj dalej

    Auckland – witaj kraju kiwi

    CIEKAWOSTKA Z NOWEJ ZELANDII: Kraj panicznie boi się wszelkiego rodzaju chorób, stąd wwożenie jakiegokolwiek jedzenia i picia jest zabronione, a wszystko co miało kontakt z ziemią (buty, namioty, kijki) wymaga wyczyszczenia w laboratorium toksykologicznym na lotnisku! Do Auckland przylatujemy pełni zaciekawienia: jak to będzie w tym kraju, który znajduje się prawie po drugiej stronie kuli […]

    Czytaj dalej

    Singapur – chwila niepewności

    Na lotnisku w Singapurze spędzamy zaledwie dwie godziny, które jednak przebiegają bardzo burzliwie. Nie planujemy tu dłuższej przerwy ze względu na przeprowadzkę do Singapuru od stycznia 2012. Jednak nasze krótkie doświadczenie pozostawia nas pełnymi obaw na rok 2012, ponieważ pani w transferach na lotnisku nie chce nam wydać boarding pasa na dalszy lot do Auckland, […]

    Czytaj dalej

    Indonezja – marzeń poezja

    CIEKAWOSTKA Z INDONEZJI (ostatnia): Położona na 17 tyś wysp Indonezja jest doskonale skomunikowana poprzez siatkę połączeń lotniczych. Na wyspach działa kilkadziesiąt linii lotniczych – w większości tanich przewoźników, którzy sprzedają bilety na 2-3 h loty często za mniej niż 100 USD na kilka dni przed lotem. Stąd nawet w porównaniu z Ryanairem ceny są bardzo […]

    Czytaj dalej

    Borneo – Orangutany, nasza daleka rodzina ;)

    CIEKAWOSTKA Z INDONEZJI: Indonezyjczycy są bardzo uprzejmi – osoby z zagranicy na każdym kroku traktują z niezwykłą uprzejmością, wręcz czasem kultem. Co ciekawe nawet lokalni, którzy maja na codzień do czynienia z obcokrajowcami są niespotykanie uczynni, na każdym kroku przepraszaja, a nierzadko np. ekspedientka w supermarkecie po wydaniu reszty złoży ręce i pochyli głowę w […]

    Czytaj dalej

    Borneo – Banjarmasin czyli Azjatycka Wenecja

    CIEKAWOSTKA Z INDONEZJI: Okazuje się, ze supermarkety w Indonezji (wielkości polskiej sieci żabka) oprócz sprzedaży podstawowych produktów, maja dodatkowe zastosowanie- są miejscem spotkań. Przed każdym marketem rozstawione są stoły i krzesełka, na których przesiadują całymi godzinami miejscowi a ich spotkania maja formę pikników. Wygląda to w ten sposób, ze najpierw robi się zakupy w sklepie […]

    Czytaj dalej

    Wulkan Merapi – śmiercionośne piękno zaklęte w górze

    CIEKAWOSTKA Z INDONEZJI: Okazuje sie, ze ludzie w Indonezji wcale nie uważają ze bronz jest sexy. W przeciwieństwie do Polaków, którzy chętnie wystawiają swoją skore na działanie słońca lub kupują balsamy brazujace do ciała, Indonezyjczycy poszukują odwrotnego efektu. Rekordy popularności biją w sklepach wybielające płyny do kąpieli i balsamy do ciała, a oni sami nawet […]

    Czytaj dalej

    Artystycznie i sakralnie – Yogyakarta & Borobudur

    CIEKAWOSTKA Z INDONEZJI: Na Jawie do wszystkich domów, ale też np. większości agencji turystycznych, kafejek internetowych i hoteli wchodzi się bez butów, co oznacza, że np. przed wejściem do agencji wypożyczającej motorki leży 10 par klapków. Niewiele to, jeżeli taka sytuacja ma miejsce w przypadku hotelu, gdzie przed wejściem może leżeć kilkadziesiąt par klapków (tak […]

    Czytaj dalej

    Bromo – wulkanowe zagłębie

    Po 9 godzinach szaleńczej jazdy autokarem i przejechaniu (bagatela!) niespełna 190 km późnym wieczorem docieramy do Probolinggo. To średniej wielkości miasto położone we wschodniej Javie, nie ma zbyt wiele do zaproponowania turystom; jest natomiast punktem tranzytowym do położonego nieopodal wulkanu Bromo (zwanego przez nas pieszczotliwie Bronkiem)- jednego z ciekawszych spotów tej wyspy . W porównaniu […]

    Czytaj dalej

    Kawah Ijen – siarczysty wulkan na Javie

    Po późnowieczornej przeprawie przez cieśninę między morzem Bali a Oceanem Indyjskim docieramy do serca Indonezji – wyspy Java. Mieszka na niej 130 milionów ludzi, mimo że jest tylko rozmiarów wyspy brytyjskiej. Stanowi serce 4. najbardziej zaludnionego kraju świata, a na jej zachodnim brzegu znajduje się jej stolica, która stanowi cel naszej podróży w Indonezji. Agata […]

    Czytaj dalej

    Bali – raj na trzęsącej ziemi

    Decydujemy się objechać wschodnią część Bali drogą, która prowadzi wzdłuż wybrzeża. Dość szybko przekonujemy się, że nie trzeba zbyt wiele by wyjechać poza turystyczną i skomercjalizowaną część Bali i zobaczyć jak żyją rdzenni mieszkańcy wyspy. Jesteśmy mile zaskoczeni tym, że wszystkie mijane przez nas miejscowości są bardzo zadbane, a ludzie niezwykle mili, otwarci i pomocni. […]

    Czytaj dalej

    Bali – tropikalny raj z dobrym jedzeniem

    Po 7 godzinach lotu przylatujemy na indonezyjskie Bali. Bali to tylko jedna z ponad 17.000 wysp należących do Indonezji, ale zdecydowanie najbardziej popularna wśród zagranicznych turystów i stąd najbardziej skomercjalizowana. Pierwsze dwa dni spędzamy w Kucie – turystycznej miejscowości położonej nieopodal lotniska. Swoje pierwsze kroki kierujemy centrum Kuty, gdzie na każdym rogu widać Starbucksa, McDonalda, […]

    Czytaj dalej

    Seul – dobrobyt w niepewności

    Po 3h locie lądujemy w stolicy Korei Południowej – Seulu. Celowo wybieramy tam całodzienną przerwę przed lotem na Bali aby spotkać się z naszą przyjaciółką Suh, która zaprasza nas na szybkie zwiedzanie Seulu. Suh przyjeżdża po nas na imponujące lotnisko (przygotowane na World Cup w 2002). Jest niedziela, Suh jest na lotnisku o 6tej rano […]

    Czytaj dalej

    Dzika Mongolia

    Wjeżdżamy do Mongolii i od razu spotykamy się z innym poziomem gościnności i traktowania niż w matce Rosji.. Napotkana na granicy ciężarówka zabiera nas do miejscowości, skąd możemy złapać maszrutkę do stolicy Mongolii – Ulan Bator. Wrzucamy plecaki na pakę, sami siadamy na workach ziemniaków w środku i jedziemy! Kierowca nie chce od nas ani […]

    Czytaj dalej

    Jezioro Bajkał – wyspa Olkhon

    Naszą podróż z Irkucka nad Bajkał rozpoczynamy od 20-minutowego biegu na dworzec autobusowy, panosząc po drodze miejscowy targ z owocami. .głód jest nie do zniesienia po obficie zakrapianej imprezie w lokalnym klubie nocnym  Na dworcu wsiadamy do maszrutki, która po 5,5 godzinach jazdy i 300+ km zabiera nas na wyspę Olkhon nad Bajkałem. Okazuje […]

    Czytaj dalej

    Novosibirsk – Irkuck

    Przejazd pociągiem Novosibirsk – Irkuck 30h przejazd między Novosibirskiem a Irkuckiem to inne doświadczenia w stosunku do tych z przejazdu Moskwa – Novosibirsk. Jedziemy starym pociągiem: brak prądu w przedziałach, na korytarzu prąd też nie działa, okna są brudne i niewiele przez nie widać. Także obsługa pozostawia wiele do poprawy: Wagon półrestauracyjny to typowy widok […]

    Czytaj dalej

    Kolej Transsyberyjska Moskwa – Novosibirsk

    Z niecierpliwością i dużą dozą ciekawości czekaliśmy na moment dojazdu na stacje kolejową oraz boarding do pociągu, który miał zawieźć nas do największego miasta Syberii – Novosibirska. Pociąg odjeżdżał z jednego z wielkich Moskiewskich dworców – Jarosławskiego. Już na początku zostaliśmy mile (z wyjątkiem Asi, która była rozczarowana wysokim standardem) zaskoczeni standardem pociągu – nowe […]

    Czytaj dalej

    Moskwa

    Wysiadamy w Moskwie na lotnisku Domodedovo, skąd kolejką udajemy się do centrum 10 milionowej metropolii (cena przejazdu to 320 rubli, czyli około 32 PLN). W Moskwie dekujemy się w doskonałej miejscówce (Basilica hostel – dzięki Kuba!) 10 min pieszo od Kremla. Pierwsze wrażenia – taka Warszawa w wydaniu mega. Tutejsze „Pałace Kultury” są znacznie bardziej […]

    Czytaj dalej

    Przesiadka w Rydze

    Linia AirBaltic – tania linia lotnicza z siedzibą na Łotwie, małe samoloty śmigłowe (np z Warszawy Fokker – 42 miejsca). Połączenie bardzo dogodne, z przerwą w Rydze trwająca zaledwie 1h. Okazuje się ze Asia leci z Rygi do Moskwy na inne lotnisko innym samolotem – taki sobie zonk 😉 Pani w Customs Control okazuje sie […]

    Czytaj dalej

    Warszawa

    Jedziemy pociagiem z Wroclawia do Warszawy (nowe doswiadczenie po 3 latach latania), i od razu zaskoczenie: pociag jedzie 30 min dluzej niz kilka lat temu 5h 50min vs 5h20min. Nic sie nie zmienia – ciekawe czyja to wina (Mirek?). Do Warszawy dojezdzamy po 19tej I idziemy na piwo ze znajomymi, glownie z Rotaractu oraz ze […]

    Czytaj dalej

    Wyjazd z Wrocławia

    Po kilku dniach intensywnych przygotowan wyjezdzamy z Wroclawia do Warszawy. Nasza trasa w skrocie to: Moskwa, kolej transsyberyjska przez Novosibirsk i Irkuck do Mongolii, Seul w Korei, Bali do Dżakarty w Indonezji, Nowa Zelandia, Papua Nowa Guinea, Chile i Argentyna. Kazde z nas ma dwa plecaki: duzy wazacy 15 kg (Tomek) 14kg (Agata) I mniejszy […]

    Czytaj dalej
    Back to top