Cancun, Meksyk 31 grudnia 2015

Do Meksyku lecimy charterem TUI bezposrednio z Warszawy do Cancun, a lot trwa az 13 godzin. Szybko spotyka nas rozczarowanie- pomimo lotu z niemowlakiem nie dostajemy miejsc na przodzie samolotu z dodatkowym miejscem na nogi i dziecience lozeczko. Dodatkowo jak sie okazuje jedzenie w samolocie trzeba bylo oplacic z wyprzedzeniem, dla tych ktorzy tego nie zrobili (czyli my) do jedzenia pozostaja tylko marna przekaska w postaci 3 plackow ziemniaczanych, bayony i zupki instant. Trudy podrozy rekompensuje nam towarzystwo 2 sympatycznych dzieciakow i ich ciekawej rodzinki. Znaczna czesc czasu poswiecamy na zabawianie Olafka, a w trakcie jego drzemek z pasja gramy w rozne gry, min statki, konkurujac z 12 i 6 letnimi kompanami podrozy.

Lot jest dlugi, dosc meczacy a my spedzamy go bez zmrozenia oka. Ladujemy w Cancun o 7.40 wieczorem czasu lokalnego (tj 1.40 rano czasu polskiego). Wydaje sie ze po zalatwieniu zmudnych formalnosci na lotnisku tj odprawa paszportowa, odbior bagazu i odprawa celna, czeka nas juz tylko sprawne odebranie auta w wypozyczalni i szybka jazda do hotelu…nic bardziej mylnego!

Tracimy ponad godzine czekajac na busa, ktory mial nas odebrac z lotniska do wypozyczalni..ktora znajdowala sie ..(!) 100 metrow dalej – o czym nie wiedzielismy i dzwonilismy do Centrali w USA, zeby podstawili nam busa 😉 Ostatecznie dosc mocno podirytowani i wykonczeni udajemy sie pieszo do naszej wypozyczalni i tu spotyka nas kolejna niemila niespodzianka- nie ma dużego auta ktore oplacilismy, a te ktore zostały nie są wystarczająco duze aby pomieścić wszystkie nasze bagaże! Dodatkowo każą nam opłacić ubezpieczenie ktore przewyższa koszty wynajmu auta! Nie mamy jednak innej alternatywy więc zostawiamy wózek Olafka, pakujemy sie w mniejsze auto i jedziemy w poszukiwaniu miejsca naszego noclegu.

Miejsce to zarezerwowane na portalu Airbnb, to duzy pokój w prywatnym domu, oddalone 55 km od lotniska. Nasza nawigacja nie znajduje adresu tego domu, stad tez dosc długo bladzimy w poszukiwaniu kwaterunku.Pytamy wielokrotnie okolicznych mieszkańców, ale nasza słaba znajomość hiszpańskiego i wykluczające sie wskazówki wprowadzają jeszcze większy zamęt! Ostatecznie z dala od zabudowań i cywilizacji, przy drodze otoczonej lasami znajdujemy niewielki znak z nazwa naszego miejsca noclegu. Wjeżdżamy w wąska, lesna, klepana drogę ktora wydaje sie wieść do nikad, jest niewiarygodnie ciemno i otacza nas tylko gęsta dżungla. Jest juz 23.30 czasu lokalnego (6.30 rano czasu polskiego), jesteśmy juz dobe bez snu, wykończeni i głodni, a nasze położenie jest dosc dramatyczne. Zaczynamy liczyć sie z tym ze będziemy musieli spedzic noc w aucie. W końcu z radością ukazuje sie naszym oczom dom! Gospodarze, wyrwani ze snu, są zaskoczeni naszym przybyciem, bo od 3 miesięcy nie wynajmują juz pokoju, i jak twierdza nigdy nawet nie oglaszali sie przez portal Airbnb! Widząc jednak dziecko pozwalają nam zostać. Wymeczeni padamy spać o 1.30 (7.30 czasu PL), a do snu przygrywaja nam odgłosy dżungli..

Wybudzeni tuz po wschodzie slonca przez Olafka badamy otoczenie- nasza hacienda znajduje sie w pięknym zielonym lesie tropikalnym, otoczona jest bajecznym ogrodem z drzewkami mandarynki i pomarańczy, a na jej tyłach jest cenote- spore oczko wodne osadzone w skałach. Pierwszy dzień naszej podróży to istny Meksyk, zapowiada sie dobry poczatek:)

Info praktyczne:
Lot Tui z Warszawy do Cancun: 2800 PLN/ osobe dorosla
Wynajem Auta: EconomyCarRental, 1300 PLN na 11 dni plus obowiazkowe w Meksyku ubezpieczenie: 30 USD/ dzien
Nocleg przez AirBnb: EUR 86/ dobe. U gospodarzy: USD 55.

Komentarze

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Inne wpisy z podróży

    11.01.2016 Ale Meksyk!

    Do widzenia Meksyk, do zobaczenia w Chile!

    Playa del Carmen była naszym ostatnim przystankiem w Meksyku. Rozjeżdżamy się jednak w różne kierunki – Ewa wraca do Polski, a my lecimy na parę tygodni do.. Santiago de Chile. Tomek rozpocznie tam swoją przygodę zawodową, a Agata z Olafkiem będą korzystać z uroków miasta. Trudno wyobrazić sobie lepsze spędzenie ostatnich tygodni macierzyńskiego! Lot z […]

    Czytaj dalej
    09.01.2016 Ale Meksyk!

    La vida es bella @ Playa del Carmen!

    Ostatnie 2 dni naszego urlopu w Meksyku postanawiamy spedzic w Playa del Carmen. Tym razem wybieramy hotel polozony jedna przecznice od plazy, bo nastawiamy sie glownie na lezakowanie. Playa del Carmen jest, tuż po Cancun, najbardziej znanym kurortem wypoczynkowym na Jukatanie, ale zamiast ogromnych resortow polozonych wzdluz wybrzeza, hotele maja tu bardziej butikowy charakter. Centrum […]

    Czytaj dalej
    08.01.2016 Ale Meksyk!

    Jukatanskie perelki: Tulum + Coba

    Dojazd z Uxmal do Tulum zajmuje nam 5 godzin, razem z lunchem w lokalnej knajpie, gdzie mieliśmy okazje skosztować prawdziwe meksykańskie burrito…mniaaam! Zamiast jazdy autostrada, wybieramy opcje przejazdu droga lokalna przez liczne wioski i miasteczka. Dzieki temu udaje nam sie zobaczyć prawdziwy Meksyk, a przynajmniej życie przeciętnych Meksykanów na Jukatanie. Jest bardzo biednie, ludzie mieszają […]

    Czytaj dalej
    05.01.2016 Ale Meksyk!

    Ruiny w lesie ;)

    Naszym kolejnym celem jest Uxmal- kolejnego miasto Majów. Tam przed południem logujemy sie w hotelu i w pierwszej kolejności udajemy do oddalonego nieopodal Muzeum Kakao. To niezwykle interesujące miejsce przedstawia min genezę pojawienia sie kakao w Meksyku, jego sposób uprawy, przetwarzania oraz wykorzystania przez Majów oraz jego współczesne wykorzystanie w procesie produkcji czekolady. W okazałym […]

    Czytaj dalej
    04.01.2016 Ale Meksyk!

    Campeche – kolorowe miasto murów

    Z Meridy udajemy się na spanie do Uxmal (o nim dalej), a nastepnego dnia ruszamy przez Meksykanski interior do Campeche. To portowe miasto wybudowane przez Hiszpanow w XVI w. na miejscu wioski rybackimi Majow. Stare miasto otoczone jest wysokim murem obronnym z 8 wysokimi basztami, wzniesionym w obronie przed piratami z Karaibow. Mur obronny i […]

    Czytaj dalej
    02.01.2016 Ale Meksyk!

    Merida – gorące klimaty

    Do Meridy przyjezdzamy jeszcze przed poludniem i najpierw logujemy sie w naszym hotelu. Miejsce zdecydowanie warte polecenia- hotel znajduje sie w sercu miasta, przy ulicy calle 60 która prowadzi do głównego placu zwanego Plaza Grande. Poza świetnym położeniem, hotel ma rownież do zaoferowania basen, piękne patio z fontanna i ciekawy wystrój wnętrza. Temperatura w południe […]

    Czytaj dalej
    01.01.2016 Ale Meksyk!

    Co za Nowy Rok!

    Po pelnym wrażeń wieczorze nastał piękny ranek Sylwestrowy. Jakze inny od tych typowych – na nartach.. Jedziemy zobaczyć znany meksykanski resort Cancun (w przewodniku określono jednoznacznie, ze dla nowobogackich 😉 Dlatego zamiast popularnej wsrod zagranicznych turystow Zony Hotelary (strefy hotelowej) czyli 23 kilometrowej wyspy z licznymi hotelami, jedziemy na publiczna plaze Playa Torgules. Ten wąski […]

    Czytaj dalej
    30.12.2015 Ale Meksyk!

    Przygotowania!

    Przygotowania do wylotu przebiegają, jak zwykle, w pośpiechu 🙂 bilety bezpośrednio z Warszawy do Cancun na dzien przed Swylwestrem wydają sie dobrym dealem. Ewa decyduje sie ku naszej radości na wyjazd z nami, wiec skład wyprawy kształtuje sie na nasza 4 z Olafem.Wielkie pakowanie, zakupy i przygotowania. To chyba pierwszy wyjazd w historii, gdzie wyjeżdżając […]

    Czytaj dalej
    Back to top