Valparaíso, Chile 2 lutego 2016

Agata i Olaf w miłym towarzystwie rodziców Tomka udaje się w regionie winnic – Casablanca Valley, położonej w połowie drogi między Santiago a Valparaiso (nadmorską miejscowościa). Region ten słynie z produkcji win – Chardonnay, Sauvignon Blancs and Pinots. W sumie odwiedzamy dwie winnice- Emiliana, która słynie z produkcji win organicznych oraz Indomita – przepięknie połozonej na wzgórzu z widokiem na plantacje wina i okoliczne wzgórza. W tej drugiej zamawiamy lunch na tarasie i rozkoszujemy się przepięknym widokiem. Na wynos kupujemy jeszcze zgrzewkę wina Carmenere- szczepu pierwotnie uprawianego we Francji, który w połowie XIX w. został całkowicie zniszczony przez plagę w Europie i przez wiele lat był uznawany za wymarły. Okazało się, że carménère nie tylko nie wyginął, ale jest szeroko uprawiany w Chile. Szczep ten bardzo przypadł nam do gustu i przez kolejne 2 tygodnie codziennie rozkoszowalismy sie jego smakiem..

Kolejnego dnia z samego rana udajemy się do Valparaiso i Vina del Mar. Są to dwie nadmorskie miejscowości położone 1,5 godziny jazdy od Santiago. Valparaiso słynie ze swojej absurdalnej zabudowy- kolorowych domków położonych chaotycznie na kilkunastu wzgórzach, licznych murali oraz drewnianych kolejek z XIX w (feniculare), którymi wjeżdża sie na wzgórza. Mieszanka styli tutejszej zabudowy, jej wielobarwność i ogólnie panujący nieład architektoniczny stanowią niezwykły urok tego miejsca. Wjeżdżamy fenicularem na jedno ze wzgórz- Cerro Concepcion i tam bez celu szwedamy sie przez całe popołudnie. 19-wieczne domy sa pomalowane na rożne kolory, w wąskich uliczkach znajdują sie urokliwe kafejki, restauracje i drobne galerie sztuki. Siadamy w jednej z knajpek i zamawiamy przepyszne ceviche czyli surowa rybę marynowana w limonce i świeżych ziołach. W sumie udaje nam sie przejść 3 najciekawsze wzgorza położone wzdłuż wybrzeża- Concepcion, Allegre i Artilleria. Pomimo pochmurnego nieba, miasto robi na nas ogromne wrażenie. Pozniej udajemy sie do oddalonej o pare kilometrów miejscowości letniskowej Vina del Mar czyli chilijskiego Sopotu. Lato w pełni więc plaże pełne były od urlopowiczów, a droga wzdłuż wybrzeża była całkowicie zakorkowana. Miejscowość nie zrobiła na nas dużego wrażenia, ale mieliśmy okazję skosztować tam lokalny przysmak – różowe małże w białym winie. Palce lizać! Późnym wieczorem, tuż po zachodzie słońca udajemy się w drogę powrotną do Santiago.

Komentarze

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Inne wpisy z podróży

    Co za Kartagena!

    Po przyjeźdze z Santa Marty pospiesznie logujemy się w naszym boutique hotelu i udajemy się na kolację do historycznego centrum Kartageny. Przez kolejne 2 noce śpimy w pięknej willi tuż za murami starego miasta, z ogromnym tarasem i widokiem na morze.. Gdzie ciagle wieje! Kartagena robi na nas ogromne wrażenie! Stare miasto otoczone jest wysokimi […]

    Czytaj dalej

    Santa Marta – Kolumbia nas zadziwia!

    Z Chile przylatujemy do…Bogoty i dalej do Santa Marta na karaibskim wybrzeżu Kolumbii. Miejsce wybieramy z polecenia Ewy, a sam bilet lotniczy kupujemy na niecałe 24 godziny przed odlotem! Podróż mija sprawnie i bardzo szybko. Santa Marta to niewielka miejscowość, która czasy swojej świetności ma już za sobą, jednak jest… najstarszym kolonialnym miastem Ameryki Południowej, […]

    Czytaj dalej

    Santiago – praca, góry, słońce. I powrót? Nie do końca.. ;)

    Kończy się nasza przygoda w Santiago – to były świetne dwa miesiące. Intensywne dla Tomka ze względu na pracę (długie godziny i wyjazdy), ale jednocześnie spędzone w słońcu, zwiedzaniu, czas z rodzicamu Tomka oraz Ewą (w sumie mieliśmy gości przez 5 tygodni), poznanych nowych znajomych (z pracy Tomka, Polki mieszkające w Chile oraz Macarena – […]

    Czytaj dalej

    Po deszczu zawsze wychodzi słońce..

    W ramach ucieczki przed złą pogodą jedziemy na północ. Zatrzymujemy się na noc w Valdivii – mieście zachwalanym przez Chilijczyków. Na dzień dobry udajemy się do browaru Kunstmann – jednego z najbardziej znanych w Chile. Jednak jest tam taki tłum, ze rezygnujemy ze zwiedzania. Jest pochmurno, miasto wygląda niespecjalnie, mimo, że położone jest nad krętą […]

    Czytaj dalej

    Co za zmiana… Mokro.. Jeziora w Chile.

    Chcemy maksymalnie wykorzystać czas, więc po długich dyskusjach czy jechać do Patagonii czy do Krainy Wielkich Jezior wybieramy to 2. Na Patagonie Olaf jest jeszcze za mały i nie wytrzyma trekkingu trwającego 2-3 dni przy temperaturach w okolicach 0-10 stopni C. Przylatujemy zatem do Puerto Montt i… jesteśmy zaskoczeni, bo pada i jest zimno – […]

    Czytaj dalej

    Wyspa Wielkanocna – Rapa Nui – marzenia się spełniają!

    Jednym z głównych punktów naszego pobytu w Chile jest odwiedzenie Wyspy Wielkanocnej – marzenie z dzieciństwa miejsca tak bardzo oddalonego i jednocześnie mistycznego, inspirowanego Filmem z 1994 pod tytułem Rapa Nui. Ewa dołącza do nas na ponad 2 tygodnie w Chile i dzień po jej przyjeździe i hucznych obchodach 1. Urodzin Olafka wylatujemy do stolicy […]

    Czytaj dalej

    Atacama – Pustynia gwiazd, flamingów i wulkanów

    Na Atacame lecimy osobno – Agata z Olafem i rodzicami leca w piatek rano, a Tomek dolatuje wieczorem po pracy. Po przylocie, jeszcze na lotnisku w Calamie wypożyczamy auto- Mitsubishi L200 pickup- cala procedura trwa ponad 1,5 godziny i doprowadza nas do goraczki! Na szczęście Olaf dostaje otelik za darmo do tej czerwonej ciężarówki. W […]

    Czytaj dalej

    Garnki i wodospady

    Pierwszy weekend po przyjeździe Tomka rodzicow decydujemy sie spędzić w okolicach Santiago. W sobotę po śniadaniu i naszej przeprowadzce do nowego (jakże fajnego!) domu jedziemy do miejscowości Pomaire, która słynie z produkcji wyrobów glinianych, głownie naczyń. Wzdłuż urokliwej uliczki koncentruja sie nie tylko sklepiki sprzedające gliniane towary, ale również knajpy z tradycyjnymi specjalnościami kuchni chilijskiej. […]

    Czytaj dalej

    Nowy Dom – Santiago

    Do Santiago lecimy z Meksyku przez Paname. Zatrzymujemy sie w hotelu „W”, który staje sie naszym domem przez kolejne 3 tygodnie. Hotel znajduje sie w finansowej dzielnicy miasta , Las Condes, przez miejscowych zwanej Sanhattanem (tutejszy Manhattan). Dzielnica jest bardzo nowoczesna, poza biurowcami, znajdują sie tu tez liczne apartamentowce, ciekawe knajpy i restauracje. Widac tu […]

    Czytaj dalej
    Back to top