W Gwatemali prawie nie ma turystów zza granicy (wymagane testy Covid PCR na wjeździe skutecznie zmniejszaja liczbę przyjezdnych). Dzięki temu podróż jest latwa, bo możemy z dnia na dzień rezerwować hotele. Wywołuje to pewna frustracje u naszej agencji (która organizuje przejazdy), ale w końcu mówią ze ta spontaniczność tez im się podoba… 😉
Jezioro Atitlan, położone 1600 m npm, to chyba jeden z najbardziej spektakularnych zbiorników wodnych, z jego wód wyrastają 3 wulkany ponad 3tys m npm, a samo jezioro jest.. kraterem 4. wulkanu o głębokości ponad 300m. Do Panajachel (największej miejscowości przy jeziorze Atitlan) dojeżdżamy późnym wieczorem 30.12, po 4h jazdy. Generalnie w całej naszej spontanicznosci.. zapomnielismy o rezerwacji hotelu na dwa dni, więc rezerwacji na Sylwestra.. nie mamy. Na noc 30/31.12 udaje nam się dostać dwa pokoje z widokiem na ogród w jednym z hoteli. Hotel położony jest na zboczu góry, nad samym jeziorem. Rano błękit jeziora i górujące nad nim wulkany robią wrażenie!
Eddie rano zawozi nas 2h na targ w Chichicastenango, w skrócie ChiChi. To największy targ w Gwatemali i chyba w Ameryce Środkowej. Odbywa się 2x w tygodniu. Ogromna mieszanka ludzi, którzy sprzedają wszystko od mięsa po buty. Na tym targu wyraźnie widać jak potomkowie Majów są od nas.. niżsi, co najmniej o głowę! Nawet od Agaty!
Wychodząc z targu zaczynamy myśleć o Sylwestrze.. zahaczamy nawet o lokalny hotel, zbudowany w stylu kolonialnym. Postanawiamy jednak wrócić nad jezioro Atitlan. Jak dojeżdżamy jest 19.. hotele pełne, w jednym z nich nawet są pokoje, ale recepcjonista widząc jak dzieci psocą w holu odmawia kwaterunku naszej patologii młodych chłopców.. Teraz nie szukamy już fajnego miejsca do spania, ale jakiegokolwiek hotelu. W końcu, w strugach deszczu odnajdujemy wolne miejsca w przybytku… La Amigo. Cóż to za hotel! 2*, cena 140 PLN za pokój za noc Sylwestrowa! Podejrzane typy się kręcą dookoła.. jesteśmy tak padnięci, ze idziemy spać o 22:30, dziewczyny jeszcze wypijają butelkę wina, ale do Nowego Roku nikt z nas nie dotrwał!! 🙂 starość, nie radość!
Rano składamy sobie życzenia noworoczne i pędzimy na rejs łódka po jeziorze Atitlan. Widok z jeziora rozwala system. Jest po prostu fantastyczny, majestatyczne wulkany odbijają sie w tafli wody. Chłopaki są bardzo podekscytowani rejsem, Olaf i Alex bez przerwy siedzą na dziobie. Zawijamy do San Marcos de laguna, uroczej backpackerskiej miejscowości. Dziewczyny – matki idą na tantryczne masaże, mężczyźni (starsi i młodsi) na obchód miasta. Po drodze gubimy gdzieś naszego przewodnika, ale samoeksploracja tez jest podniecająca. Miasteczko przypomina trochę Boracay na Filipinach czy VangVieng w Laos – mekka dla młodych ludzi z wszystkimi z używkami na prawo i lewo 🙂 na każdym rogu rosną drzewa z dojrzałymi avocado i krzewy kawowca – dobry klimat.
Odwiedzamy jeszcze 2 miejscowości Nad jeziorem : San Juan oraz San Pedros, ale nie są już tak fajne 🙁
Wracamy wieczorem 4h do Guatemala City, skąd następnego dnia wcześnie rano lecimy do Flores na północy kraju. Hotel w Guatemala City mamy dobry, Nowy Rok dobrze rozpoczęty!
Informacje praktyczne: hotel warto jednak rezerwować z pewnym wyprzedzeniem 🙂 w Guatemala City polecamy 4* hotel Barcelo przy lotnisku – około 120 USD / pokój / noc
Jezioro Atitlan - witamy!
Targ Chi Chi
Targ Chi Chi
Targ Chi Chi
Targ Chi Chi
Targ Chi Chi
Targ Chi Chi
Targ Chi Chi
Targ Chi Chi
Targ Chi Chi
Targ Chi Chi
Nasz hotel na Sylwestra - El Amigo
Nasz hotel na Sylwestra - El Amigo
Nasz hotel na Sylwestra - El Amigo
Nasz hotel na Sylwestra - El Amigo
Obok Hotelu El Amigo
Jezioro Atitlan
Jezioro Atitlan
Jezioro Atitlan
Jezioro Atitlan
Jezioro Atitlan
Jezioro Atitlan
Jezioro Atitlan
Jezioro Atitlan
Jezioro Atitlan
Jezioro Atitlan
Jezioro Atitlan - medytacja
San Juan
San Juan
San Juan
Jezioro Atitlan
Jezioro Atitlan