Do Gwatemali dolatujemy późnym wieczorem. Z lotniska odbiera nas kierowca Eddie i po 40 minutach jazdy jesteśmy w hotelu w miejscowości Antigua. Padamy ze zmęczenia.
Rano budzimy się w raju! Nasz hotel w Antigua położony jest wśród rajskiej zieleni i otoczony wulkanami. W całej Gwatemali jest az 37 wulkanów – są spektakularne! Spędzamy leniwie poranek i nie przestajemy się uśmiechać. Nie możemy napatrzeć się na niebieskie niebo, otaczająca nas zieleń i kolory. Popołudniu jedziemy na trekking nieopodal Antigua. Przed 5 godzin nie spotykamy nikogo na trasie. Droga jest urokliwa, wiedzie przez dżunglę, zboczami gór. Ostatecznie dochodzimy do punktu widokowego- niewielkiej polany z widokiem na 3 okazałe wulkany. Z oddali słychać huki. Myślimy ze zbliża się burza ale to.. aktywność wulkanów. Tak, 2 z nich są aktywne i czasami widać nawet buchy szarego dymu nad kraterami! W drodze powrotnej łapiemy stopa i wracamy na pace. Olaf i Gucio są wniebowzięci – Lubimy takie przygody!
Wieczorem dołączają do nas Dominika i Cyprian z chłopcami. Zmęczeni po 22 godzinnej podróży z Polski, ale szczęśliwi, że udało sie dojechać bez przeszkód. Kolejnego dnia postanawiamy wejść na wulkan Pacaya. Wulkan ma około 2.600 m.n.p.m. i jest bardzo aktywny. Droga wiedzie nie do samego krateru ale na zbocze wulkanu którym spływa gorąca lawa. Niesamowite jest to że podchodzimy do płynącej lawy tak blisko, tj na okolo 1 metr! Nasz przewodnik wyciąga marshmallows (takie słodkie pianki), które później opiekamy nad płynącą lawą. Co chwilę słychać mikro wybuchy w wulkanie. Stróżka czerwonej lawy powoli przesuwa się w dół. Robi niesamowite wrażenie! Po sporej dawcę cukru (z pianek) chłopcy maja tyle energii ze dosłownie zbiegają z góry, doskonale radzą sobie z 5 godzinną wyprawą.
Wieczorem celebrujemy urodziny Dominiki. Idziemy do knajpki przez centrum Antigua. Jest już ciemno, ale miejscowość po zmroku wyglada niezwykle klimatycznie. Ma niską kolonialną zabudowę oraz uliczki wyłożone kocimi łbami. Jedzenie jest wyśmienite, tequila rozgrzewa nas od wewnątrz 🙂 Mali chłopcy rozrabiają i skutecznie odstraszają wszyskich gości, wiec mamy lokal prawie cały dla siebie 😉 Zmiana czasu daje się nam we znaki wiec przed 22gą padamy z nóg, równo z dziećmi. Trudno nam się rozstać z miasteczkiem. Antigua to pierwsza stolica Gwatemali. Dotknięta przez silne trzęsienie ziemi w 1773 r. po którym stolica została przeniesiona do Gwatemala City. Miejscowość to ciąg niskich parterowych domków. Budynki mają rozległe patia w stylu kolonialnym, fontanny, łuki i dekoracje. Wnętrza są tak ciekawe i różnorodne ze trudno przejść obok nich obojętnie. Same ach i och! Przechodzimy przez najbardziej charakterystyczną bramę- Arco de Santa Catalina- z końca XVII w. Kolonialna zabudowa, okazałe kościoły z czasów hiszpańskich, no cuda, cuda. Do tego ludzie chodzą ubrani tradycyjnie, w kolorowe tkane stroje.
Nasz kierowca Eddie czeka na nas i po 3 dniach w Antigua i okolicach musimy jechać dalej..
Niesamowite, w szczególności płynąca ława!! Piękność