Na Dominike przyplywamy promem z Martyniki i mamy drobny problem na przejsciu granicznym. Wjezdzajac na kazda karaibska wyspe nalezy okazac potwierdzenie dalszej podrozy, np bilet lotniczy lub na prom. Co prawda mielismy wykupiony lot z Dominiki na Antigue, ale pech sprawil ze potwierdzenie lotu nie znajdowalo sie na Tomka telefonie, a Pan w okienku uparcie domagal sie kopii biletu. Na szczescie dzieki pomocy pogranicznika oraz agenta turystycznego udalo nam sie polubownie zalatwic sprawe drukując bilety, ale nie obylo sie bez drobnej sprzeczki i krzyków 😉
Oprocz tego drobnego incydentu nasz pobyt na Dominice byl bardzo udany i niezwykle ciekawy!
Dominika jest niewielka wyspa pochodzenia wulkanicznego (ak wszystkie poza Barbadosem) , co idealnie widac patrzac na topografie wyspy- na północy i południu znajdują sie 2 większe wulkany a pomiędzy nimi kilka mniejszych wulkanicznych stożków pokrytych gęstą dżunglą. Wyspa należy do najmniej rozwinietych na Karaibach. Co prawda niewiele jest tu plaz, ale za to sa inne cuda natury- gorzysty krajobraz porośnięty gęstym lasem tropikalnym (2/3 powierzchni kraju), wodospady, gorące źrodła mineralne i liczne rzeki. W dużym skrócie- jest dziewiczo, przepięknie i zupełnie inaczej niz dotychczas!
Z wielkim żalem musimy zrezygnować z zobaczenia kilku ciekawych miejsc (min gotującego sie jeziora lub wodospadów Middleham), bo aby do nich dotrzeć trzeba udać sie na kilkugodzinny trekking po lesie tropikalnym. Udaje nam sie jednak zobaczyć inne cuda duzo łatwiej dostępne. Pierwszego dnia oglądamy bliźniacze wodospady Trafalgar, do których wiedzie kilometrowa ścieżka przez las tropikalny. Po drodze przecinamy strumien o pomarańczowym zabarwieniu w którym temperatura wody przekracza 40 stopni! Chwile pozniej udajemy sie do miejscowości Wotten Waven, która słynie z gorących źródeł siarczanych o właściwościach zdrowotnych. Idziemy do jednego z takich miejsc spa i jest bosko!
Link do filmiku ponizej:
https://youtu.be/dxLWc8mR5Pc
Tego dnia zażywamy jeszcze jednej kąpieli- w szampanie:) Champagne reef to rafa usytuowana nieopodal brzegu, gdzie spod ziemi pod woda wydobywają sie gazy wulkaniczne. Dzieki czemu pływając w tym miejscu z rurka i maska mozna sie poczuć troche jak w kieliszku szampana.. szkoda tylko ze smak wody nie jest szampański:)
Wieczorem zjeżdżamy jeszcze na samo południe wyspy zobaczyć zatokę Soufriere i górzysty ogon wyspy o nazwie Scotts Head. Zupelnie przypadkowo natrafiamy tu na lokalny festyn z okazji święta pracy. Miejscowi przy dźwiękach muzyki reggae zajadają sie przysmakami, piją piwo i tańczą.. Jest super przyjaźnie i pozytywnie!
Następnego dnia dla odmiany jedziemy na polnocny koniec wyspy.Ta cześć stanowi Park narodowy Cabrits, położony na malowniczym półwyspie, a w nim odrestaurowany brytyjski fort z 18 wieku. Fort jest ok, ale widok z niego zdecydowanie warty zobaczenia- jak na dłoni widać cała Dominikę!
W drodze powrotnej zatrzymujemy sie jeszcze przy rzece Indian river. Wioślarz o ksywie Spaghetti zabiera nas w 1,5- godzinny spływ po rzece. Chyba żadne słowa nie sa w stanie opisać magii tego miejsca- jest zupełnie jak z filmów fantasy! Wzdłuż rzeki wyrastają korzenie mahoniowcow, cydry i inne egzotyczne dziwne drzewa; z bliska mozna obejrzeć ogromne niebieskie kraby, czaple, jaszczurki i inne cudne stworki. To tu znajduje sie domek czarownicy Calypso z 2. i 3. części Piraci z Karaibow. Zdecydowanie jedno z najpiękniejszych miejsc jakie udało sie nam zobaczyć ever!
Ostatniego dnia odwiedzamy jeszcze wodospad Emerald Pool i przecinajac wyspe dojezdzamy do lotniska. Zegnaj Dominiko!
Informacje praktyczne:
Prom – Martynika – Dominika – EUR 197 za nasza trójkę
Nocleg w St James Guest house (centrum Roseau -stolicy), cena ze śniadaniem: 80 USD/ doba,
Wypożyczenie auta: 50 USD/ dzien,
Tygodniowy pass na większość atrakcji: 12 USD/ os,
Wstep do Screw’s Sulfur Spa: 75 PLN/ os.
Slywi Indian River – 150 PLN