No wlasnie, a wlasciwie do kogo nalezy to slynne St Martin/ Sint Marteen?
Czesc polnocna do Francji, a poludniowa do Holandii, stanowia wiec terytorium Unii Europejskiej 😉
St Martin jest najbardziej komercyjna wyspa jaka mielismy okazje odwiedzic na Karaibach, ale rownoczesnie bardzo przyjemna i warta zobaczenia. Z reszta St Martin nazywana jest potocznie „friendly island” czyli przyjacielska wyspa. Wlasciwie poza pieknymi plazami i zatokami niewiele wiecej jest tu do zobaczenia, ale przynajmniej bez wyrzutow sumienia mozna spedzac czas na plazy, bo de facto nie ma innej alternatywy.. Dodatkowo wyspa ta slynie z lotniska usytuowanego tuz przy plazy, slynne na YouTube sa filmiki jak samoloty laduja nad glowami plazowiczow lub podczas startu zwalaja ludzi z nog:) ale o tym pozniej..
Pierwsze dwie noce spedzamy w hotelu polozonym na mierzei przy plazy. W hotelu, na widok smiejacego sie Olafka po raz kolejny dostajemy upgrade do lepszego pokoju z widokiem na moze, tarasem itp. Olafek ma czar!
Ogolnie ladne widoczki i plaza pelna palm – jak w raju! Idziemy na kilka dlugich spacerow dopalajac nasza opalenizne – m.in. odwiedzajac francuska piekarnie oraz jedna z 37 plaz na wyspie.
Na ostatnia dobe wypozyczamy auto – najpierw udajemy sie na slynna plaze Maho, ktora usytuowana jest u progu pasa startowego. Pas startowy jest krotki zakonczony… gorami. Stad samoloty musza wykorzystac kazdy kawalek pasa, zeby zdolac wyladowac i wystartowac bez rozbijania sie o zbocze. Bar na plazy ma rozklad lotow duzych samolotow i mozna podziwiac je prawie na wyciagniecie reki. Pelno ludzi, ktorzy z radoscia ustawiaja sie, zeby w momencie kiedy samolot szukuje sie do startu, zostac praktycznie zdmuchnietym do wody przez powietrze z silnikow odrzutowych.. Spaliny i gazy – niby niezdrowe, ale stanowi duza aktrakcje! Dosc dodac, ze ostatnio sie pare osob poparzylo i przesuneli o kilka metrow plot lotniska.
Samochodem udajemy sie na druga strone wyspy na plaze Oriental Bay. Ostatnia noc spedzamu po stronie holenderskiej, Rano jedziemy jeszcze podziwiac kilka ladowan i zdmuchnietych ludzi na plazy Maho i… koniec Karaibskiej Przygody!
Tak jest, konczy sie ten etap podrozy i przygoda na Karaibach, ale nie naszych wakacji. Teraz lecimy do.. a to dopiero zdradzimy 😉 A MOZE KTOS ZGADNIE?
W sumie odwiedzilismy 15 wysp na Karaibach w 8 krajach niezaleznych (Trynidad i Tobago, Grenada, St Vincent i Grenadyny, Barbados, St Lucia, Dominika, Antigua i Barbuda, St Kitts & Nevis) oraz 3 terytoriach zaleznych (Martynika – Francja, Anguilla – UK, Sint Martin – Holandia).
Spalismy w 18 hotelach, 9 razy wypozyczalismy samochod.
Ktora z wysp sie nam najbardziej podobala? Nie ma na to prostej odpowiedzi.
Ale jest kilka charakterystyk:
Najbardziej dzika/ naturalna: Dominika
Najpiekniejsze male wyspy: St Vincent
Najfajnieszy hotel w czasie naszej podrozy: Grenada – Radisson na plazy oraz Barbados – Sea U Guesthouse
Najladniejsza twierdza i widoki – St Kitts & Nevis, St Lucia (pitony)
Najlepsza infrastuktura: St Marteen, Barbados, Martynika, Trynidad
Najnudniejsze: Anguilla oraz do pewnego stopnia Antigua
Informacje praktyczne (Saint Martin)
Nocleg w Mercure Hotel (strona francuska) – EUR 129 / dobe
Wynajem samochodu – USD 46 / dobe
Nocleg w resorcie Flamingo Beach Resort – USD 104 / dobe
Uwaga na wyspie 1 EUR = ! USD