Do Zambii wybieramy się w celu wykonania jednej konkretnej atrakcji: kapiel w Devils Pool (basen diabła), czyli małym naturalnym basenie na krawędzi wodospadów Wiktorii.
Tomek zgłasza się na ochotnika jako ten, który zostanie z dziećmi! Przekraczamy granicę między Zimbabwe i Zambią ponad stuletnim mostem, z którego można wykonać jeden z wyzszych skoków bungee na świecie. Co ciekawe, most zbudowany został w 1905 roku przez syna Charlesa Darwina
.
Długi odcinek między Państawmi pokonujemy na piechotę, a potem wszyscy (!) wskakujemy do 1 taksowki i dojeżdzamu do luksusowego royal Livingstone hotel z którego startuje wycieczka.
Tomek zostaje na ponad 2h z chłopakami, a reszta ekipy wskakuje do łódki, która ma zawieźć ich do Devils Pool. Devil’s pool czyli basen diabła to jedyna w swoim rodzaju atrakcja w Zambii. W porze suchej, kiedy poziom wody w wodospadach Victorii jest niski, można skorzystać z kąpieli w naturalnym basenie na krawędzi wodospadu, w miejscu w którym wody rzeki Zambezi spadają z hukiem w przepaść. Aby się tam dostać trzeba najpierw przeplynac motorówka na niewielka wysepkę położona na rozlewisku rzeki, a później przepłynąć wpław kilkadziesiąt metrów wzdłuż rzeki, tuż obok jej załamania. Sam pobyt w diabelskim basenie jest abstrakcyjny i emocjonujący – czuć silny nurt ściągający w stronę krawędzi i ta świadomość ze tylko skala oddziela nas od kilkusetmetrowej przepaści!!! Nasz przewodnik robi nam mnóstwo zdjęć, poruszając się z klapkach na śliskiej i wąskiej krawędzi wodospadu! Te wyjątkowe doświadczenie obcowania z żywiołem na pewno na długo pozostanie w naszej pamięci!
Po powrocie wypijamy jeszcze jedno winko i zamówioną taxi jedziemy z powrotem na granicę, skąd lokalną taksowką dojeżdzamy do hotelu.