Fraser Island, Australia 4 listopada 2013

Na Fraser Island Tomek spotyka sie z resztą ekipy – w końcu!

Po przejeździe na plaże pędzimy do wynajętego domku plażą – kilkadziesiąt kilometrów. Jazda po plaży w zachodzącym słońcu jest kapitalnym doświadczeniem. Na noc zatrzymujemy się w Happy Valley – wynajęty domek. Oli udaje się przekonać lokalnego właściciela sklepu, żeby otworzył go dla nas – nie mamy za bardzo nic do jedzenia (ale do picia już tak 😉 Przy okazji wszystkim dookoła ogłaszamy, że czas sielanki się skończył – przyjechała ekipa z polski i nie ma już ciszy i spokoju…

Agata J. kładzie się spać wcześniej, po czym po kilkunastu minutach słyszymy krzyk dramatyczny. Okazuje się że przyszła ją odwiedzić spora myszka wielkości szczurka) i krążyła po pościeli. Nie było zlituj się… Myszka zginęła śmiercią bardzo tragiczną – zabita lodówką (została przyciśnięta lodówką do ściany – taki life).

Następnego dnia jeździmy po wyspie naszym jeepem – jazda po plaży dostarcza mnóstwo przyjemności, zwłaszcza z kapitalnymi puntami widokowymi po drodze. Naszym kierowcą na dzień jest Mirek, który mknie szosami tak szybko że na jednym z zakrętów wewnątrz wyspy nie wyrabia i uderzamy w drzewo. Pancerny Land Cruiser ma wygięty zderzak i błotnik (jak się później okaże, ale my nie wysiadając z auta mkniemy dalej 😉

Popołudniu z żalem wsiadamy na prom i wracamy na ląd, gdzie dopadamy naszego CamperVana Apollo i jemy steki w typowo amerykańskim zajeździe. W ogóle ta Australia tak często dość amerykańska jest..

Informacje praktyczne:
Wynajem Land Cruisera na 2 dni + prom + nocleg: AUD 1200
Przejazd ponad 100 km plażami – bezcenny!

Komentarze

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Inne wpisy z podróży

    Great Ocean Road – Adelajda -> Melbourne

    Do Adelajdy przylatujemy o 9tej rano. Agata R dołącza do nas pol h później. Nie zarezerwowaliśmy wcześniej samochodu, ale liczmy ze uda się wynająć wehikuł na lotnisku. Cóż za błędne myślenie! Okazuje się, że ze względu na jakieś wydarzenie sportowe plus wolny dzień w szkołach aut brak. Chodzimy od standu do standu i jest dokładnie […]

    Czytaj dalej

    Tasmania – Szkocja południa pełna pancernych wombatów!

    Przylatujemy do Launceston przed 9tą – to tylko niewiele ponad 1h lotu z Melbourne. Leci z nami bardzo dziwna mieszanka ludzi – od nieogolonych Hindusów, przez kilku hippisów, Koreańczycy turyści oraz 2 kompletnie pijanych Australijczyków, którzy nie mają ze sobą żadnej torby – widać że na lotnisko przyjechali prosto z imprezy 😉 Na lotnisku pożyczamy […]

    Czytaj dalej

    Góra Kościuszki – niedoceniona górka!

    Wyjazd z Sydney zajmuje nam trochę czasu (po drodze wymieniamy jeszcze kampervana Apollo – w poprzednim zepsuły się pasy bezpieczeństwa na jednym z siedzeń). Pod górę Kosciuszki dojeżdżamy póżno – około 16tej. Jestesmy przekonani, że taka góra to krótki spacerek – wchodziliśmy przecież na wielokrotnie wyższe góry. Start podejścia rozpoczyna się na wysokokości 1300m – […]

    Czytaj dalej

    Sydney (lokalni mówią: Sidni)

    Na zwiedzanie Sydney mamy troche ponad dobe. Dobijamy do postoju dla Kampervanów wieczorem. Mirek, Marek oraz Ola jada jeszcze na piwko, Agata, Agata i Tomek ida spac. Nastepny dzień wita nas piekna pogoda i po tradycyjnym sniadaniu przy Apollo (nasz kamper) jedziemy na taras widokowy Sydney Eye Tower- wysokiej na 305 metrów wieży, z ktorej […]

    Czytaj dalej

    Byron Bay – surfing i niewidzialne koale

    Rano wstajemy i po raz pierwszy wykorzystujemy do śniadania nasz zestaw krzesełkowo – stolikowy (kampervan wyposażony jest w stolik i krzesełka – zestaw lux 😉 Odbijamy do Noosa National Park licząc na to, że zobaczymy tam misie koala w ich naturalnym środowisku. Niestety nie udaje nam się, mimo że po parku chodzimy ponad 2h. Wynagrodzone […]

    Czytaj dalej

    Przyjazd (by Tomek)

    Co to były za przygotowania. Czerwiec – lipiec zbieramy ekipę, jest nas 5 osób na wyjazd do Etiopii: Marek, Ola, Mirek, Agata i Tomek Dogadujemy szczegóły itp. Ale tak czujemy, że te wyjazd jakoś tak nijako wychodzi. No i końcu Tomek znajduje dobrą ofertę na loty do Australii. Wylot z Berlina, powrót do Wiednia. Jeden […]

    Czytaj dalej

    Cuda na Musgrave Island

    Zatrzymujemy sie w „Town of 1770”, mieście którego nazwa upamietnia rok odkrycie Australii przez kapitana Cooka. Szybki sen i z samego rana ruszamy na „Great Barrier Reef” – jedna z najwiekszych atrakcji Australii. Po 1,5h podróży szybka motorową łodzią docieramy na wyspe Lady Musgrave. W pierwszej chwili widok jest troche rozczarowujacy poniewaz na wszystkich zdjęciach […]

    Czytaj dalej

    Zaczynamy! (by Mirek)

    Ladujemy w Brisbane. Tu spotykamy kolejnych towarzyszy podróży Ole i Marka. Jeszcze jeden 2 godzinny lot i ladujemy w Cairns – po 48h podrozy jestesmy na miejscu!!W drogę ruszamy campervanem Apollo (wszyscy mamy nadzieje ze nie bedzie to nasz Apollo 13 ;)- przed nami blisko 4000 km australiskich bezdrozy. Zaliczamy naszego pierwszego australiskiego steaka i […]

    Czytaj dalej

    Singapur – przystanki i powroty

    No to ruszylismy. Niestety w okrojonym skladzie – Agata, Agata i Mirek. Marek i Ola dołączą do nas w Australii. Tomek w związku z praca niestety dojedzie do nas dopiero za tydzien. Najpierw szybka podróż do Berlina gdzie wsiadamy w samolot do Singapuru. Tam zatrzymujemy sie u naszych znajomych z McK: Macka i Karola. Spedzamy […]

    Czytaj dalej
    Back to top