Darwin, Australia 17 sierpnia 2019

Co to był za lot! Lot o 23ciej z Singapuru do Darwin trwa nieco ponad 4h, mieliśmy wystarczająco dużo miejsca, żeby sie wygodnie wyspać na leżąco, ale… Olaf przespał sie przed lotem i był tak wyspany, że nie zmrużyliśmy oka, podobnie większość pasażerów samolotu.. Mały szatan biegał wzdłuż, zaczepiał pasażerów, gadał, śpiewał i po prostu rozrabiał, Piloci, załoga, pasażerowie i my wszyscy byliśmy szczęśliwi kiedy samolot w końcu wylądował o 5tej rano w Darwin. Olaf nie zasnął jeszcze przez kolejną 1h kiedy wypożyczaliśmy samochód i komentował jeszcze jazdę do hotelu. Przed hotelem padł w końcu przed 7mą rano… 😉

W hotelu się okazało, że na checkin musimy czekać do 9tej, więc przed pójściem spać poszliśmy jeszcze na poranną kawę i śniadanie 😉 Pani w recepcji zrozumiała jak duży błąd popełnila, że nie przygotowała nam pokoju na czas.. (Tomek ja strasznie opitolił)

Wstaliśmy koło 14tej i zwiedzanie Darwin rozpoczęliśmy od odwiedzania muzeum starych samolotów, gdzie między innymi stoi latajaca forteca B52 (jest to naprawdę masywny bombowiec) i inne samołoty, które kończyły slużbę w latach 80 i 90tych. Olaf był wniebowzięty.

Umierając z głodu pojechaliśmy na plaże Mindil, gdzie 2x w tygodniu odbywa się targ jedzeniowy. Było dobrze, wybierać można z ponad 100 food trucków. chodź sie ograniczaliśmy, bo jesteśmy na diecie! Przy okazji podziwialiśmy piękny zachód słońca.. Wieczorem padliśmy na twarz.

Następnego dnia (piątek) pojechaliśmy do Litchfield National Park – oddalony o 1,5h jazdy od Darwin. To jeden z najbadziej znanych parków na tym pustynnym kontynencie. Są w nim np wysokie na 5-6m kopce termitów, wąwozy itp. Piękne wodoki, wykąpialiśmy się. Jadąc w tą i z powrotem podziwialiśmy też Australijski outback, czyli ogromne pustyno – sawannowe przestrzenie. Ziemia jest czerwona jak krew! Darwin to stolica Northern Territory, czyli jeden z 6 stanów (byliśmy już w 5!, który lokalsi nazywają właśnie outbackiem, czyli tłumacząc wolno na polski: zadupiem.

Wieczorem wpadamy na fantastyczny dinner (po polsku dinner to kolacja 😉 : owoce morza i krokodyle – mniam!
W sobotę pojechaliśmy jeszcze zobaczyc Crocodile Park, czyli prywatna farmę z krokodylami (których tu pełno), na której były też strusie, lwy, pawiany etc. Olaf nawet się zainteresował (normalnie zwięrzęta go nudzą), a Gustaw prezentował swoją dość standardowe ostatnio podejście, tj wszystko mnie ekscytuje.

Po drodze na lotnisko wpadliśmy jeszcze zobaczyć po raz 2. Muzeum samolotów (bardzo miły pan pozwolił nam wejśc raz jeszcze za darmo 😉 Olaf mial duzp pytań I trzeba bylo wiele spraw wyjaśnic.

W pośpiechu (jak zwykle) wpadamy na lotnisko, na lot do Brisbane.

Użyteczne info:
Hotel H on Smith – ścisłe centrum Darwin, około 150 AUD/ dobę. Polecamy.
Koniecznie trzeba wynając auto na lotnisku.
Litchfield park jest za darmo.
Crocodile Park – AUD 40/ osobę
Dinner/ kolacja: Tim’s Surf & Turf – polecamy!

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Inne wpisy z podróży

Podsumowanie

Cóż to był za wyjazd!Po powrocie z Tel Avivu, 4 dni w domu i znowu wyjazd całą 4 do Dubaju na kilka dni (Tomek zawodowo). Potem wpadliśmy w rytm codziennych obowiązków.. Ale czas na krótkie podsumowanie! W podróży byliśmy miesiąc, mieliśmy 18 lotów w sumie (włączając Tel Aviv i Dubaj). Loty z 2 dzieci okazały […]

Czytaj dalej

Wracamy? Tak i nie :)

Wyladowaliśmy z Singapuru w Warszawie rano. Wykorzystujemy dzień na szybkie przepakowanie, pranie etc. Tomek już pracuje. Ale następnego dnia rano lecimy do Tel Avivu na spotkanie – taki wydłużony weekend od piatku do niedzieli. Mamy troche pietra, bo w paszportach mnóstwo pieczątek z krajów nieprzyjaznych, tj Iran, Liban, Dubaj, Qatar. Po 4h locie, udaje nam […]

Czytaj dalej

Towarzyski Singapur

W Singapurze mamy zaledwie 10h, po tym jak wylot z Sydney opóżnił się o prawie 12h. Tomek kompresuje kilka spotkań ze znajomymi, więc plan jest bardzo napięty. Najpierw idziemy jednak zobaczyc najnowszy skarb Singapuru, tj cenrum handlowe Jewel, które jest połączone z lotniskiem. W środku Jewel znajduje się ogromny wodospad (przez 6 pięter!) w kształcie […]

Czytaj dalej

Inne Sydney

Do Sydney przylatujemy z samego rana, po prawie 4h lotu z Vanuatu. Niebo bezchmurne, temperatura okolo 20 st C, w ciagu dnia 24 st C. Niezła zima! Dekujemy się do hotelu w centrum – mamy 2 dni na miejscu. Podczas eskapady kamperem w 2013 roku dość pobieżnie ogarneliśmy centrum (relacja tu: http://tomaga.geoblog.pl/wpis/188920/sydney-lokalni-mowia-sidni ). Teraz plan […]

Czytaj dalej

Vanuatu – duża wyspa z trzema małymi szatanami

Na Vanuatu troche wyszło u nas zmęczenie materiału. Zwiedzilismy tylko główną wyspę Efate, mimo, że duże atrakcje są też na 2 innych wyspach, tj Espiritu Santo oraz Tanna, gdzie znajduje się czynny wulkan, do którego można zajrzeć.. Jednak podróż z 3 małymi szatanami (Gucio jeszcze nie awansował na szatana, bo nie przeklina), duża liczba lotów, […]

Czytaj dalej

Wracamy na Fidżi! Tam i z powrotem.

Byliśmy na Fidżi 8 lat temu, spędziliśmy wówczas 3 tygodnie na Fidżi – było to 2x razy dłużej niż planowaliśmy, ale tak wyszło, bo były problem z paszportami i naszym ogarnięciem.. Relacja z tego wyjazdu m.in. poniżej: Tym razem Fidżi ma nam służyć jako punkt przesiadkowy:1. Z Funafuti na Tuvalu lecimy przez stolicę Fidżi w […]

Czytaj dalej

Samoa rozwaliła system!

Samoa rozwaliła system. Gwiazda. Jednorożec. Ogród Babilonu. Byliśmy w ponad 130 krajach i Samoa jest na topie!!!Ale od początku. Na Fidżi spotykamy naszych przyjaciół Dominikę, Cypriana i ich dzieciaki Ajufa oraz Atana. Dominisia oraz Cypruś to prawdziwi przyjaciele, bo nawet jeden obraz kupilismy na aukcji razem i pół roku stoi u nas, a pół u […]

Czytaj dalej

Tuvalu – wieczne wakacje

Tuvalu to wyzwanie. Dolecieć? Trudno. Jeden lot tygodniowo z Kiribati, jeden z Fiji. Na popularnych stronach hotelowych typu booking.com nie ma ŻADNEGO hotelu z Tuvalu. Nie ma szans na rezerwację auta online. Żadna sieć telefoniczna nie działa, internet jest czasem. W zwiazku z powyższym w naszym wyjeździe Tuvalu to największy znak zapytania. Lot Air Kiribati […]

Czytaj dalej

Kiribati – ginący raj

Z czym kojarzy Ci się Kiribati?  Z rajska plaza? Z atolem? Z pięknymi plażami? Z Nurkowaniem? Dobre skojarzenia. Tylko tego nie doświadczymy, bo mamy tu 1 dzień i pada deszcz 😉 A poza tym największą chyba atrakacją na wyspie są japońskie fortyfikacje, bo to właśnie Kiribati było najdalszym rejonem, który zajęli Japonczycy w trakcie II […]

Czytaj dalej

Nauru – jeden z najrzadziej odwiedzanych krajów świata

Nauru jest jak niechciane dziecko. Daleko wszędzie, do Australii ponad 3000km. Linia lotnicza Air Nauru ma jeden samolot – okno na świat dla lokalsów. Jedna wyspa o obwodzie 19km. Około 10 tyś mieszkańców, około 150 turystów rocznie. Państwo z najbogatszego na świecie przeszło w zależne od Australii i datków zagranicznych. Środek wyspy jest wyeksploatowany przez […]

Czytaj dalej

Przystanek w Brisbane

Lot z Darwin do Brisbane trwa 4h (3500km). Niezle jak na lot krajowy 😉 Po drodze podziwiamy Australię… a właściwie pustynię, która ja tworzy. Nic dziwnego, że w całym kraju mieszka tylko 24m ludzi, skoro tu taka kamienno – pustynna czerwona pustka. Ogólnie widzimy troche inną Australię niż sprzed 6 lat, tzn wielką, pustynną, Darwin […]

Czytaj dalej

Wszystkie drogi prowadzą do Singapuru

Po weselnych harcach u Ani i Wojtka wracamy w sobote wczesym popoludniem do Warszawy (dobrze, że teściowa zgodzila sie poprowadzic 🙂 W ciagu dnia dopakowujemy się (80% bylo przygotowane przez Agatę wcześniej). Udaje nam sie spakować naszą rodzinę 2+2 w 2 plecaki oraz jedną średnią torbę na kółkach. Jedzie tez z nami wózek Gucia oraz […]

Czytaj dalej

Przygotowania

Jak tylko Gucio konczy 7 tygodni, to zabieramy go na kilka lotow po Europie. Zdaje egzamin, jest pogodnym, dosc spokojnym niemowlakiem i od samego poczatku wspaniale sie z nim podrozuje (byl w Japonii zanim skonczyl 3 miesiace 😉 Wspolnie z Dominika i Cyprianem ogarniamy przygotowania, tj optymalna trase przelotu, co kosztuje zwlaszcza Tomka kilka niedospanych […]

Czytaj dalej
Back to top