Z czym kojarzy Ci się Kiribati?
Z rajska plaza? Z atolem? Z pięknymi plażami? Z Nurkowaniem? Dobre skojarzenia. Tylko tego nie doświadczymy, bo mamy tu 1 dzień i pada deszcz 😉 A poza tym największą chyba atrakacją na wyspie są japońskie fortyfikacje, bo to właśnie Kiribati było najdalszym rejonem, który zajęli Japonczycy w trakcie II WŚ. I się tam nieźle obwarowali!
Dla nas Kiribati kojarzy sie z super rajskościa (chyba od tego Biura Podróży Kiribati Club), w rzeczywistości jest to taka standardowa rajskość wysp Pacyfiku 😉 Kiribati to kraj wyspiarski zlozony z 32 koralowych pierscieni (atoli) oraz 1 wapiennej wyspy (odludek w tym koralowym towarzystwie!).
Na lotnisku czeka na nas Pani z autem. Mówi: wyjedziecie z lotniska, skręt w lewo, na rondzie w prawo i po pół godzinie hotel będzie po lewej. No dobra.. jedziemy! Atol (wyspa w ksztalcie pierscienia/ owala z laguną w środku) jest bardzo wąski ale długi. Na środku droga, a po obu stronach domki, sklepiki, bujna roslinność no i niekończąca się plaża. Tam gdzie są dziury w ciągłości atolu jest grobla na szerokość drogi. Jestesmy na Atolu Tarawa. W drodze do hotelu obserwujemy zjawiskowy zachód słońca- kolory robią wrażenie! W promieniach zachodzącego słońca lokalsi kąpią sie w morzu, inni grają w piłkę na plaży. Odległosc 20 km jedzie sie 30 minut, bo po drodze zbieraja sie całe rodziny, biegaja dzieciaki. Po dotarciu do hotelu jest już ciemno, jemy i idziemy spac. Kolejnego dnia tuz po śniadaniu wracamy na lotnisko. Dobre są te klimaty kiedy nikt nie sprawdza żadnych dokumentów przy wypozyczaniu auta, a przy zwracaniu mówią: zostawcie auto na lotnisku, kluczyki w środku. No bo gdzie miałby ten złodziej odjechac jak jest jedna droga? 😉
Kiribati jest jednym z najniżej położonych państw świata. Niestety prognozy są takie że do 2050 roku zostanie zalane przez wody Oceanu Spokojnego. Tym bardziej cieszymy się z tego że udało nam się zobaczyć ten ginący raj na Pacyfiku..
Informacje praktyczne:
Fema Lodge – rezerwowany przez booking.com, cena okolo 100 AUD/ dobe.
Auto to 65 AUD/ dobe – dostarczone przez Fema Lodge
n.z. 90% kraju nie ma zasiegu. zasieg tylko w miastach i na glównych drogach. czasem trzeba przejechac 100 km zeby miec zasieg. leje. nie mozna WOGÓLE wysiadac z auta bo meszki. zawsze i wszedzie. leje. nazi department of tourism zabrania wszystkiego, wszedzie. spanie na dziko to bullshit – albo masa niemców, albo o 6tej rano przychodzi nazi i daje mandat. leje. depresja. kilo baraniny w sklepie 40 dolarów. surowej. gotowej do jedzenia nie ma. kilo czeresni 40 dolarów. leje. benzyna w cenie europy, dwa razy wiecej niz w australii. 4 razy wiecej niz US. leje. meszki. cale fjordy nie maja dróg, sa niedostepne. meszki. leje. komary i baki w arktyce to zero w porównaniu do meszek. leje. zeby znalezc miejsce na noc, trzeba pojezdzic ze 2-3 godziny, wszedzie ploty i zakazy. wszedzie!!!!! aplikacje z miejscami do spania wysylyja wzystkich niemców na malutkie parkingi na 5 aut, stoi sie drzwi w drzwi, jak przed supermarketem. jak sie stanie z boku, to mandat. leje. meszki. nie mozna zagotowac wody bo meszki. i leje. trzeba przeskakiwac wyspe z poludnia na pólnoc, albo wschód zachód zeby nie lalo. n.z. jablka po 5 dolarów za kilo. te same jablka wszedzie indziej na swiecie po 1.50 dolara. aftershave za 50 dolarów w normalnym swiecie tam kosztuje 180.
wszystkie mosty sa na jedno auto, poza Auckland. miasteczka wygladaja tak: bank, china takeout, empty store, second hand ze starymi smieciami, empty store, china takeout, second hand, bank and so on – kompletny upadek i depresja. pierwszy raz w zyciu kupowalem w second handzie. wejscie na gorace kapiele 100 dolarów. dwa razy psychopaci zagrazali mojemu zyciu (wyspa pólnocna, srodek-wschód), jeden z shotgunem. policja to ignoruje.
co by tu jeszcze? jest pare dobrych rzeczy, wymieniam zle, bo NIKT tego nie mówi. bardzo latwo zarejestrowac auto, ubezpieczenia nieobowiazkowe i tanie. przeglad co 6 miesiecy. w morzu sie nikt nie kapie, poza surferami, zimno, prady. meszki doprowadzaja do obledu.nie ma na nie sposobu. wszedzie mlodociane adolfki. tysiacami. supermarkety, maja ich 3, sa tak zle,ze nie ma co jesc. marzy sie o powrocie do swiata i normalnym jedzeniu. ogólnie marzy sie o normalnym swiecie, caly czas odlicza dni do wyjazdu . w goracych wodach maja amebe co wchodzi do mózgu. no chyba ze sie zaplaci 100 dolarów za wstep, to mówia ze nie ma ameby