Saigon, Wietnam 28 stycznia 2012

Ciekawostka:
Bedac w drodze pomiedzy Sajgonem, a delta rzeki Mekong zauwazylismy nietypowe zjawisko – pojedyncze groby, przypadkowo „porozrzucane”po zielonych polach, a nie jak w wiekszosci krajow umiejscowione zbiorowo na cmentarzu. Jak dowiedzielismy sie od naszego przewodnika, Wietnamczycy chowaja swoich bliskich na kawalku ziemi, ktora do nich nalezy! Nigdy wczesniej sie z tym nie spotkalismy, wiec uznalismy ze zwyczaj ten jest warty opisania (wizualizacja na zdjeciach).

Do Wietnamu wybieramy sie spora ekipa – w sumie jest nas ponad 45 spragnionych przygody mlodych osob- w tym sami studenci i partnerzy z INSEADu. Wiekszosc z nas rezerwuje nocleg w tym samym hotelu – Family Inn, polozonym w sercu Sajgonu (oficjalna nazwa to Ho Chi Minh City). Jeszcze przed wyjazdem ktos decyduje sie zorganizowac dla calej ekipy dwa jednodniowe toury po Wietnamie, wiec bez zastanowienia decydujemy sie na nie zapisac.

Pierwszy dzien spedzamy w delcie rzeki Mekong – miejscu oddalonym ok.1,5 godziny jazdy autobusem od Sajgonu. Pierwsza rzecza, na ktora doslownie rzucamy sie po przybyciu na miejsce sa wietnamskie kapelusze o charakterystycznym stozkowatym ksztalcie – w koncu prawdziwi z nas turysci Na miejscu czeka juz na nas drewniana lodz, ktora bedziemy sie przemieszczac po rzece Mekong przez reszte dnia. Udajemy sie min na degustacje tradycyjnej herbaty wietnamskiej, ktora tradycyjnie pije sie z limonka i miodem. Degustacje herbaty umila nam spiew miejscowych kobiet i gra na lokalnych instrumentach. Mamy rowniez okazje skosztowac przepysznych owocow tj arbuza, mango, ananasa, starfruit (owoc przypominajacy ksztaltem gwiazde), dragonfruit (czyli w bezposrednim tlumaczeniu owoc smoka) i jeszcze pare innych, ktorych nazwy nie bylismy w stanie spamietac. Z lodzi przesiadamy sie na mniejsze 4-osobowe gondole, ktorymi przemieszczamy sie po waskich kanalach Mekongu. Tam mamy okazje zaobserwowac niezwykla przyrode tego miejsca – najwieksze wrazenie robi na nas przybrzezna roslinnosc (ciekawa odmiana palm z wystajacymi korzeniami). Po pewnym czasie przesiadamy sie na niewielkie powozy, dzieki ktorym mamy okazje zobaczyc zycie mieszkancow na prowincji. Ostatnim punktem wycieczki jest wizyta w lokalnej wytworni cukierkow, ktore sa przygotowywane z mleczka kokosowego w tradycyjny sposob. Poznajemy caly proces produkcji tych slodkosci, oraz ich smak, zjadajac je jeszcze na cieplo..Mniami! Na koniec spozywamy tradycyjny wietnamski lunch – grilowana rybe, sajgonki (przygotowywane przy stole ze swiezej ryby, miety oraz makaronu ryzowego), zupe a la pho oraz ryz i noodle z warzywami. Cala ta wyprawa wydaje nam sie dosc komercyjna, bo przywyklismy juz do tzw backpackingu czyli spontanicznego zwiedzania z przewodnikiem Lonely Planet, plecakiem i glowa pelna pomyslow:) Mimo wszystko udalo nam sie zobaczyc sporo atrakcji w relatywnie krotkim czasie oraz spedzic ten czas w wesolej kilkudziesiecioosobowej ekipie..

Bezposrednio po powrocie do Sajgonu udajemy sie w 6 osob na masaz. Jeszcze w autokarze nasz przewodnik bez zazenowania opowiada nam (zupelnie serio) o roznych rodzajach masazu, sposrod ktorych poleca w szczegolnosci blowjob, handjob i boom-boom (ich znaczenie mozna sprawdzic w google choc latwo domyslec sie o co chodzi:)). Sposrod bogatej oferty wybieramy jednak tradycyjny masaz calego ciala, w tym masaz stop oraz masaz przy uzyciu goracych kamieni.. Na miejscu dostajemy pizamki i udajemy sie na fotele do masazu, gdzie spedzamy najprzyjemniejsze 1,5 godziny tego wyjazdu:P Sprawne raczki malych Wietnamek potrafia czynic cuda;] Zrelaksowani udajemy sie pozniej na wspolny posilek, podczas ktorego gramy w kilkanascie osob w rozne pijackie gry (pijackie, bo przegrana oznacza oproznienie szklanki piwa do dna:)). I tak juz mocno rozweseleni ruszamy do lokalnego klubu Apocalipso Now, gdzie obserwujemy jak bawia sie miejscowi. Pomimo swietnej muzyki, wyjatkowo trudno jest sie nam poruszac na parkiecie, ze wzgledu na niesamowite tlumy (trudno jest nawet podniesc reke podczas tanca!:)) Klub w sumie niczym nie rozni sie od tych w Polsce, moze poza jednym szczegolem – wzdluz baru widac spora grupe „gotowych do pracy” kobiet.. Wieczor spedzamy na integracji, rozmowach i tancu…

Kolejnego dnia udalismy sie na zorganizowana wycieczke, ktora w programie miala zwiedzanie tuneli Cu Chin, polozonych 50 km na zachod od Sajgonu. Siec tuneli byla wykorzystywana jako schronienie przez oddzialy Vietcongu podczas wojny wietnamskiej. Mielismy okazje przejsc jednym tunelem, zobaczyc kuchnie i sypialnie z ktorych podczas wojny oprocz zolnierzy korzystali rowniez cywile, a takze zapoznac sie z wyrafinowanymi pulapkami i narzedziami tortur wykorzystywanymi do zabijania/ maltretowania amerykanskich zolnierzy (ludzka wyobrazna w zakresie niszczenia wroga wydaje sie nie znac granic, a Wietnamczycy w swej kreatywnosci zdecydowanie przerosli nasze najsmielsze oczekiwania!) Przewodnik pokazal nam rowniez sekretne wejscie do tunelu, ktore bylo niezwykle malych rozmiarow (ok. 25x45cm!). Jak sie dowiedzielismy Wietnamscy zolnierze byli stosunkowo niewielkich rozmiarow i wazyli niespelna 55kg! Generalnie miejsce warte jest zobaczenia ze wzgledu na wartosc historyczna, na nas jednak nie wywarlo szczegolnego wrazenia.. Po powrocie do Sajgonu Tomek udaje sie na dluzszy spoczynek – ze wzgledu na dolegliwosci zoladkowe spedza wieczor w lozku ogladajac Australian Open Tennis Championship, a Agata oddaje sie przyjemnosciom w salonu masazu:)

Ostatni juz dzien w Wietnamie spedzamy na zwiedzaniu Muzeum Wojny Wietnamskiej i robieniu zakupow. Muzeum jest warte odwiedzin –co prawda malo w nim faktow za to sporo wstrzasajacych zdjec, propagandowych tresci i niecheci do Amerykanow. Nastepnie udajemy sie na lokalny targ – Ben Thank market , gdzie mozna kupic praktycznie wszystko – ubrania (w tym tani Armani:)), jedzenie, pamiatki i wiele innych. Sam Sajgon robi na nas bardzo pozytywne wrazenie – pomimo tego iz w kraju panuje komunizm, miasto przypomina kapitalistyczna metropolie z mnostwem sklepow (w tym eksluzywny sklep Louis Vuitton), restauracji, kawiarni. O panujacym ustroju przypominaja jednak propagandowe bilbordy i flagi, wszystkie oczywiscie w kolorze czerwonym z charakterystycznymi symbolami komunizmu – gwiazda , sierpem i mlotem. Przed wyjazdem udajemy sie na Pho Bo – czyli tradycyjna zupa wietnamska z wolowina, makaronem i swiezymi ziolami/ warzywami. Zadowoleni z 3-dniowego pobytu w Wietnamie wracamy do naszej singapurskiej rzeczywistosci:)

Informacje praktyczne:
Lot z Singapuru do Sajgonu trwa ok, 1,5 godziny. Bilet powrotny tania linia lotnicza Tiger Airways kosztuje dla naszej dwojki PLN 1400.
Nocleg w hotelu Family Inn: PLN 150zl/ dobe za pokoj dwuosobowy (warunki godne polecenia).
Kazda z opisanych wyzej wycieczek to koszt USD 20 od osoby (brak szczegolow dotyczacych ich organizacji wynika z faktu, ze to nie my sie tym zajmowalismy).
Warte polecenia restauracje: Restaurant 13 i siec Pho24 – przystepne ceny i smaczne lokalne jedzenie.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Inne wpisy z podróży

Raj na ziemi

Ciekawostka:Palawan to jedna z najbardziej dzikich i tajemniczych wysp Filipin. El Nido za parenaście lat zapewnie stanie sie drugim Phuketem , ale dzis zachwyca nie tylko swoim pieknem, ale rowniez kameralna atmosfera. Na pewno rozwojowi turystyki nie sprzyja stosunkowo slaba infrastruktura –brak bankomatow i czesciowy brak elektrycznosci (codziennie od 6 do14) oraz stosunkowo kiepska komunikacja […]

Czytaj dalej

Manila – burdello na kółkach

Ciekawostka:Filipiny polozone sa na tropikalnym archipelagu liczacym sobie az 7100 wysp, z czego tylko 40% jest zamieszkalych. Kraj znajduje sie w calosci na wrazliwym sejsmicznie obszarze pacyficznego pierscienia ognia, rozciagajacego sie od Japonii po Indonezje. Oprocz tego przez Filipiny przechodzi srednio 15 tajfunow rocznie. Swoj ostatni weekend w Azji Poludniowo-Wschodniej postanawiamy spedzic na Filipinach. Zamiast […]

Czytaj dalej

Wielki błękit

Nasz przedostatni weekend w Azji postanawiamy spedzic na nurkowaniu. Nasz kolega z INSEADu organizuje akurat 3-dniowy wyjazd do Malezji, podczas ktorego spi sie na lodce i oczywiscie nurkuje! Nie myslac dlugo postanawiamy dolaczyc do kilkunastoosobowej ekipy – oprocz nas jada jeszcze: 2 Koreanki, Peruwianczyk, Hiszpan, Rosjanka, Portugalczyk, Belg, Holender, 2 Wlochow i kolezanka z RPA. […]

Czytaj dalej

Brunei – Sultan i puste ulice

Ciekawostka z Brunei:Sultanat Brunei to Panstwo niewielkie, niecale 400 tys mieszkancow. Jednak jego obszar praktycznie pokrywa sie ze zlozami ropy i gazu w okolicach Borneo. Z tego bogactwa korzysta glownie Sultan, ktory jest wlascicielem prawie polowy kraju. I kolekcji ponad 200 Rolls Royce-ow 😉 Kiedy ladujemy w Brunei, a wlasciwie w stolicy Bandar Seri Begawan, […]

Czytaj dalej

Mount Kinabalu zdobyte!

Po dosc krotkiej nocy w Leban Rata Hut na wyskosci 3200 m n.p.m. wstajemy krotko po 2 rano zeby zjesc kolacje (tak, lokalni nazwali to kolacja) i wyjsc w gore o 3 rano. Nie dolacza do nas Shani (RPA), ktora nie czuje sie na silach isc do gory. Przewodnicy ostrzegali nas, ze rano bedzie bardzo […]

Czytaj dalej

Mount Kinabalu – najwyzsza gora Azji Poludniowo – Wschodniej – dzien 1.

Ciekawostka z Mount Kinabalu: Wejscie na Mount Kinabalu zajmuje normalnie 2 dni. Sa jednak ludzie, ktorzy swoje wejscie licza w godzinach. A dokladniej 2h42min. Jest to obecnie rekord swiata, ktory wg nas jest wyczynem nieziemskim.. Wyjazd na Mount Kinabalu planujemy od poczatku marca, poniewaz w celu wyjscia na gore wymagana jest rezerwacja, ktora zrobic nalezy […]

Czytaj dalej

Niezwykle zwykle zycie na wodzie

Ciekawostka: Zdecydowana wiekszosc hoteli i restauracji w Myanmar jest wlasnoscia panstwa. Znamienne jest to, ze sa one wybudowane z wielkim rozmachem i utrzymywane „w wielkim stylu”. Ze wzgledu na stosunkowo niewielka ilosc turystow, czesto jestesmy w nich jedynymi goscmi, a ilosc osob z obslugi wielokrotnie przewyzsza liczbe odwiedzajacych. Wstajemy o wschodzie slonca aby z samego […]

Czytaj dalej

Niedoceniony klejnot Azji

Ciekawostka: Bagan to klejnot Myanmar – starozytne miasto slynnace z 2200 buddyjskich swiatyn, pagod i innych zabudowan. Swoim pieknem i wielkoscia moze spokojnie konkurowac ze slawnym Angkorem w Kambodzy. Pozostaje jednak w jego cieniu. W trakcie naszego pobytu, spotkalismy w calym Bagan doslownie kilkudziesiecu turystow, podczas gdy Angor odwiedza rocznie ponad 2 mln turystow! Kolejnym […]

Czytaj dalej

Yangon – zlote stupy, kolonialna zabudowa i mnisi

Ciekawostka z Myanmar:W 1989 r. wladze birmanskie przeprowadzily zmiany zastepujac nazwy kolonialne kraju i miast na ich ekwiwalenty w jezyku lokalnym. I tak Birma zostala przemianowana na Myanmar, a nazwe jej stolicy Rangun zmieniono na Yangon. Do Birmy udajemy sie wieksza grupa – w sumie jest nas 27 osob (studenci INSEADu i partnerzy), ale ze […]

Czytaj dalej

Przygody z Kambodżą c.d.

Drugi dzien pobytu w Kambodzy rozpoczynamy od zwiedzania Angor Thom. Jest to ostatnia stolica imperium khmerskiego, wybudowana w XII wieku i w szczycie rozkwitu stala sie domem dla ponad 1 miliona mieszkancow (podczas gdy Londyn w tym czasie liczyl sobie zaledwie kilkadziesiat tysiecy mieszkancow!). Cale miasto zostalo zbudowane w ksztalcie idealnego kwadratu i otoczone murem […]

Czytaj dalej

Boski Angkor Wat

Ciekawostka:W 1975 r. po dojsciu do wladzy Czerwonych Khmerow Kambodza przeszla radykalna i niezwykle brutalna rewolucje spoleczna, ktorej celem bylo przeksztalcenie calego kraju w komuny wiejskie. W ciagu zaledwie kilku dni ludnosc Phnom Penh (stolicy) i innych miast, wlacznie z ludzmi chorymi, starymi i niedoleznymi, wysiedlono na wies i zmuszono do niewolniczej pracy na roli […]

Czytaj dalej

Sri Lanka – koniec swiata i piekne plaze Unawatuny

Ciekawostka:W wyniku tsunami, ktore nawiedzilo kraje Azji Pd-Wsch w 2004 r., na samej Sri Lance zginelo 40 tys. ludzi, a kolejne 900 tys. pozbawionych zostalo dachu nad glowa. Podczas naszego pobytu w regionie dotnietym niszczycielska woda nie dalo sie nie zauwazyc licznych sladow po tym tragicznym wydarzeniu. Jadac wzdluz wybrzeza z Galle do Colombo, na […]

Czytaj dalej

Sri Lanka – kraj herbaty

Ciekawostka:Sri Lanka slynie z producji herbaty, ktore na calym swiecie zaslynela dzieki swoim wyjatkowym walorom smakowym (herbata Cejlon). Malo jednak kto wie, ze sadzonki herbaty trafily na wyspe dopiero w XIX w. przywiezione przez Brytyjczykow, po tym jak zaraza spustoszyla uprawiane wczesniej plantacje kawy. Obecnie Sri Lanka jest drugim na swiecie producentem herbaty. Z Kandy […]

Czytaj dalej

Sri Lanka – kraj swiatyn i archeologicznych cudow c.d.

Ciekawostka: Panstwo Cejlon przyjelo nazwe Sri Lanka dopiero w 1972 r. co w sanskrycie (jezyku literackim starozytnych Indii) oznacza „olsniewajacy kraj”. Podazajac szlakiem swiatyn udajemy sie do Dambulli, miasta polozonego w srodkowej czesci Sri Lanki. Naszym celem jest zobaczenie Skalnej Swiatyni Dambulla skladajacej sie z 5 skalnych sanktuariow wykutych w 150m masywie skalnym w okresie […]

Czytaj dalej

Sri Lanka – kraj świątyń i archeologicznych cudów

Ciekawostka ze Sri Lanki:Wszystkie atrakcje turystyczne na Sri Lance sa niezwykle cenne i to doslownie! Bilet wstepu do kazdej z nich kosztuje az 25 USD od osoby! Ale uwaga – to przywilej tylko dla zagraniczych turystów:) Z Magda i jej mama spotykamy sie juz na lotnisku w Colombo i ze wzgledu na napiety plan zwiedzania […]

Czytaj dalej

Laos cz.2 – Komuna po wariacku!

Ciekawostka z Vang Vieng:Vang Vieng znane jest z tubingu – czyli splywem rzeka w ogromnych detkach od opon. Na odcinku splawnym co kilkadziesiat metrow znajduje sie bar, w ktorym mozna napic sie zimnego piwka. Co roku kilku turystow rocznie tonie, poniewaz pija za duzo piwka na tej dosc lagodnej rzece.. Pokonanie 240 km minibusem z […]

Czytaj dalej

Laos – cz.1 – Komuna na spokojnie

Ciekawostka z Luang Prabang: Laos to kraj gleboko komunistyczny. Wszystkie knajpy, restauracje i kluby w Luang Prabang otwarte sa tylko do 23:30, bo zgodnie z lokalnym prawem w Luang Prabang od polnocy panuje godzina policyjna i wszyscy powinni przebywać w miejscu zakwaterowania. Do Laos wybieramy sie podczas przerwy Tomka miedzy kolejnymi periodami nauki. Jest nas […]

Czytaj dalej

Thai Phuket & Phi Phi

Ciekawostka z Tajlandii: Jedzenie w Tajlandii to prawdziwa rozkosz dla podniebienia! Moje ulubione dania tajskie to klasyczny Pad Thai (ktory mozna kupic juz za 5-7zl!), pikantna zupa Tom Yam z krewetkami, tajskie zielone curry z mleczkiem kokosowym i oczywiscie owoce morza: homary, krewetki (krolewskie, tygrysie), osmiornice, kraby, malze i cala gama ryb do wyboru. Zamawiajac […]

Czytaj dalej

Wyspa Rawa – malajska odyseja

Na wyspe Rawa w Malezji trafiamy troche przez przypadek – jeden ze znajomych Tomka z uczelni organizuje tam weekendowy wypad dla kilkunastu osób. Do wyjazdu nie trzeba nas dlugo namawiac, a w podjeciu decyzji pomaga nam pare czynnikow: dobre towarzystwo, stosunkowo niska cena, niewielka odleglosc od Singapuru oraz pelna organizacja wyjazdu (o samej wyspie niewiele […]

Czytaj dalej

Bangkok czyli wspolczesna Sodoma i Gomora z pieknymi świątyniami

Ciekawostka: Zarowno Bangkok jak i cala Tajlandia słyną z seks-turystyki. Ciekawych informacji mozecie dowiedziec sie z: http://www.etajlandia.pl/0305.php Od momentu przyjazdu do Bangkoku mamy pelna swiadomosc tego, ze 2 dni na zwiedzenie tego miasta i doswiadczenie jego atrakcji to zdecydowanie za krotko! Jeszcze na kilka dni przed wyjazdem czytamy przewodnik, fora internetowe i blogi, aby dowiedziec […]

Czytaj dalej

Nowy Rok (chinski) w Kuala Lumpur

Ciekawostka z Malezji: Jedna z atrakcji Kuala Lumpur jest terapia rybna. Polega na wlozeniu stop do duzego akwarium, w ktorym plywaja rybki niewiele wieksze od szprotek. I te rybki zajmuja sie oskubywaniem naszych nog ze zrogowacialej skory! Bolesne, ale podobno bardzo zdrowe.. Nasz drugi weekend pobytu w Azji Poludniowo-Wschodniej postanawiamy spedzic w Kuala Lumpur. Ze […]

Czytaj dalej

Nasza brama do Azji Południowo – wschodniej

Ciekawostka : Singapur slynie z zakazu sprzedazy i uzywania gumy do zucia. Na poczatku wydaje nam sie to dosc absurdalne, ale po 2-tygodniowym pobycie w tym miescie/ kraju, widzimy efekty takiego zakazu..Jest tu niezwykle czysto – brak czarnych plam na chodnikach oraz nieprzyjemnego uczucia przyklejajacych sie czesci garderoby/ obuwia na ulicach. Zamiast tego – polki […]

Czytaj dalej

Wyjazd do Singapuru

Zaledwie w dwa tygodnie po powrocie z podróży dookoła świata ponownie pakujemy walizki. Tym razem jest ich dużo więcej. Mamy ponad 100 kg bagażu.. Znaczną częsc roku 2012 spędzimy w Singapurze, gdzie Tomek będzie łatał dziury w wiedzy na studiach MBA na INSEAD. Stąd chcemy też zwiedzić Azję Południowo – wschodnią, a w szczególności: Singapur, […]

Czytaj dalej
Back to top